Grzegorz Sudoł: poszedłem va bank

Grzegorz Sudoł: poszedłem va bank

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Sudoł (AZS AWF Kraków), który na ósmym kilometrze był szósty, tuż za plecami lidera, olimpijski chód na 20 km ukończył na 24. miejscu. Jak przyznał wicemistrz Europy 2010 na 50 km, zaryzykował, poszedł va bank, ale na półmetku "prąd został wyłączony".

Pracownik naukowy krakowskiej AWF po raz trzeci w karierze uzyskał nominację na igrzyska, ale pierwszy raz na nietypowym dla niego dystansie 20 km. Na swym koronnym nie zdołał jednak wywalczyć kwalifikacji i musiał zmienić plan przygotowań do startu "pod dwudziestkę".

"Chciałem być w czołówce i się jej trzymałem. Wiedziałem, że ryzykuję i czym się to może zakończyć, ale innego scenariusza nie miałam. Nie zamierzałem wlec się w ogonie. Poszedłem więc va bank. Po sześciu kilometrach byłem drugi w sześcioosobowej grupie, po ośmiu szósty. Tak szybko jeszcze w karierze nie pokonywałem dystansu. I nagle, przed półmetkiem, dosłownie postawiło mnie. Prąd został wyłączony i do mety turlałem się siłą rozpędu" - powiedział Sudoł. Jak zaznaczył, Chińczycy Ding Chen (złoty medalista), Zhen Wang (brązowy) i Zelin Cai (czwarty) narzucili kosmiczne prędkości. "To się w głowie nie mieści" - ocenił.

Wicemistrz Europy z Barcelony podkreślił fenomenalną atmosferę, jaką stworzyli na trasie kibice, których były tysiące. Wystartowało 56 zawodników; do mety doszło 48, w tym wszyscy Polacy: Dawid Tomala (AZS AWF Katowice) na 19. miejscy, Grzegorz Sudoł (AZS AWF Kraków) na 24. i Rafał Augustyn (OTG Sokół Mielec) na 29.

Zwycięzca, Ding Chen, o wysokim jak na Chińczyka wzroście 180 cm, w niedzielę będzie obchodził 20. urodziny.
eb, pap