Polska - RPA
W pierwszej połowie biało-czerwoni próbowali atakować, a rywale szukali swoich szans w kontratakach. Już w drugiej minucie bliski zdobycia gola był Adrian Mierzejewski, ale strzelił niecelnie. Kwadrans później tuż przed bramką rywali znalazł się Sobiech, jednak niepotrzebnie przepuścił piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony. Niedługo potem pierwszą groźną okazję stworzyli goście. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i strzale głową obrońcy Bonganiego Khumalo piłka przeleciała tuż obok słupka.
Największe zagrożenie ze strony gości było po lewej stronie boiska, gdzie bardzo aktywny był najbardziej znany piłkarz reprezentacji RPA, uczestnik mundialu 2010 w tym kraju - Siphiwe Tshabalala. W 26. minucie kibice wstali z miejsc - w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Piech, miał dużo czasu, ale trafił wprost w Itumelanga Khune.
W 51. minucie podopieczni Fornalika mogli mówić o szczęściu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego dogodnej okazji nie wykorzystał Kagisho Dikgacoi. Niedługo potem kibice zgotowali owację wchodzącemu na boisko (za Mierzejewskiego) 18-letniemu debiutantowi z Górnika Zabrze Arkadiuszowi Milikowi. Wcześniej debiut w kadrze zaliczył również polonista Paweł Wszołek, który został zmieniony w przerwie.
W 68. minucie ładną akcję przeprowadził wprowadzony w drugiej połowie Kamil Grosicki, ale po jego rajdzie lewą stroną i dośrodkowaniu niecelnie uderzył inny z rezerwowych - Waldemar Sobota. Chwilę potem urazu doznał Sobiech, który zderzył się z bramkarzem rywali. Napastnik Hannoveru opuścił boisko na noszach. Zastąpił go niespodziewanie... obrońca Marcin Komorowski, ale ta wymuszona zmiana okazał się strzałem w dziesiątkę. W 82. minucie piłkarz Tereka Grozny znalazł się sam przed bramkarzem rywali i kopnął spokojnie do siatki.
Dzięki niemu reprezentacja Polski odniosła historyczne, pierwsze zwycięstwo na Stadionie Narodowym (do tej pory trzykrotnie remisowała). Już w doliczonym czasie sędzia z powodu pozycji spalonej nie uznał gola dla RPA po trafieniu Siyabongi Sangweniego.
Polska: Przemysław Tytoń - Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Jakub Wawrzyniak - Paweł Wszołek, Grzegorz Krychowiak, Ariel Borysiuk, Adrian Mierzejewski - Artur Sobiech, Arkadiusz Piech
RPA: Khune - Mungomeni, Khumalo, Sangweni, Nunes - Dikgacoi, Furman - Myeni, Tshabalala, Chabangu - Parker
Dla reprezentacji Polski dzisiejszy mecz to drugie w historii spotkanie z Republiką Południowej Afryki. Pierwszy raz biało-czerwoni spotkali się z "Bafana, Bafana" 6 czerwca 2009 roku w Johannesburgu. Wygrali wtedy 1:0 gospodarze.
Mecz z RPA powinien dać odpowiedź na kilka istotnych pytań przed meczem z Anglią. Przede wszystkim wciąż nie wiadomo na kogo Fornalik postawi w bramce. Faworytem wydaje się być - wobec kontuzji Szczęsnego - Przemysław Tytoń, który w kadrze spisuje się nienagannie. Polak przegrał jednak rywalizację w PSV Eindhoven i od dłuższego czasu siedzi na ławce. Regularnie gra za to Tomasz Kuszczak - i to na dodatek w angielskim Brighton. Dzięki grze w Championship (druga liga angielska) zna piłkarzy z Wysp na wylot.
Wciąż nie wiadomo jak Fornalik rozwiąże problem nieobecności kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. W mediach pojawiały się informacje, że z obrony do pomocy zostanie przesunięty Łukasz Piszczek, ale sam zawodnik nie chciał tego potwierdzić. Nie wiadomo również zresztą, czy Piszczek dzisiaj na boisku się w ogóle pojawi - Fornalik mówił, że chce dać swoim najlepszym zawodnikom odpocząć. Pewne jest jednak, że obrońca BVB potrzebowałby przetarcia na nowej pozycji. Jeżeli dzisiaj nie pojawi się na murawie jako skrzydłowy to na pewno nie zagra na tej pozycji również przeciwko Anglii.
pr, PAP