Real Madryt - FC Barcelona

Dodano:
Ronaldo walczy o piłkę z Mascherano (fot. newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Real Madryt zremisował z FC Barceloną 1:1 w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Króla. Wynik meczu otworzył w 50. minucie Fabregas. W 81. minucie wyrównał Varane. Katalończycy kontrolowali spotkanie i stworzyli sobie kilka stuprocentowych sytuacji, ale wszystkie zmarnowali. Real zdołał wykorzystać nieskuteczność rywali i wyrównał.
Gdyby spojrzeć w tabelę ligową hiszpańskiej ekstraklasy to wydaje się, że FC Barcelona nie ma prawa przegrać tego spotkania. Real Madryt ma przecież aż piętnaście punktów straty w tabeli i to już na półmetku sezonu. Tak postawić sprawę mogłaby jedynie osoba niezainteresowana futbolem. Derby rządzą się zawsze własnymi prawami. A te najważniejsze w Hiszpanii - pomiędzy Realem i Barceloną - szczególnie.

Dla "Królewskich" to być może największa szansa na jakiekolwiek trofeum w tym sezonie. Zwycięzca tego dwumeczu prawdopodobnie wygra i finał Copa del Rey. Ligę przecież (nie oszukujmy się) wygra Blaugrana - tylko kataklizm mógłby ją pozbawić czwartego tytułu mistrzowskiego w ciągu pięciu lat. Triumf w Lidze Mistrzów to wyzwanie znacznie większe niż pojedynek z katalońską drużyną. Wymaga więcej czasu i więcej dobrych spotkań - zwłaszcza, że zespół Jose Mourinho już w 1/8 finału zmierzy się z Manchesterem United. Rewanżowe spotkanie z angielskim klubem - jeżeli Realowi nie uda się doprowadzić do zmian w terminarzu - odbędzie się zaraz po... dwóch meczach z rzędu z Dumą Katalonii: w lidze i rewanżu w Copa del Rey.

Real do spotkania przystąpi bardzo osłabiony. Z powodu kontuzji lub nadmiaru kartek na boisku nie zobaczymy Casillasa, Coentrao, Di Marii, Pepego i Ramosa. Na dodatek, jeżeli Ronaldo dzisiaj otrzyma żółtą kartkę - nie zagra w rewanżu. Osłabiona jest jednak również FC Barcelona - jej zabraknie trenera. Tito Vilanova nie wróci na to spotkanie z Nowego Jorku, gdzie leczy swoją chorobę nowotworową. Zapewne obejrzy je w telewizji, a w jego zastępstwie drużynę poprowadzi Jordi Roura.

Forma obu zespołów jest - co dość zaskakujące - swojego rodzaju niewiadomą. Real w pierwszej części sezonu punkty gubił regularnie. Zdarzały mu się mecze tak bezbarwne jak remis 0:0 z Osasuną, którą Blaugrana w weekend rozbiła 5:1. Teraz "Królewscy" wyglądają jednak jak drużyna na fali. Z kolei Barcelona - która punktowała kolejnych rywali przez całą rundę jesienną - złapała zadyszkę: zaliczyła remis z Malagą w Pucharze Króla i pierwszą ligową porażkę z Realem Sociedad. Ostatnie wygrane mecze (rewanż z Malagą, Osasuna) świadczą jednak o tym, że kryzys jest już być może za drużyną.

Wszystko jak zwykle i tak zweryfikuje murawa - dzisiaj ta na Santiago Bernabeu. Poza tym w Gran Derbi nawet piłkarze bez formy grają lepiej - to jedna z największych prawd o tym futbolowym święcie.

pr
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...