NA ŻYWO: Borussia Dortmund - Bayern Monachium

Dodano:
Błaszczykowski i Boateng (fot. firo Sportphoto/Jürgen Fromme / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Bayern Monachium pokonał Borussię Dortmund 2:1 (0:0) w finale Ligi Mistrzów. Wynik meczu otworzył w 60. minucie Mandżukić. Z rzutu karnego osiem minut później wyrównał Gundogan. Bramkę na wagę triumfu w Lidze Mistrzów zdobył w 89. minucie Robben.
Kiedy na początku sezonu tradycyjnie większość kibiców w Europie typowała - po raz kolejny - hiszpański finał Ligi Mistrzów, prawdopodobnie mało kto wierzył w ostateczny skład finalistów nawet w Niemczech. Tymczasem Real i Barcelona, choć dotarły do półfinałów, o ile rok temu przegrały je o włos, w tym roku zostały zmiażdżone. Niemiecki futbol pokazał swoją siłę, a tego wieczoru na Wembley nie będzie hiszpańskiej fiesty. Będzie niemiecki Fest.

Zdecydowanym faworytem według większości piłkarskiego świata jest oczywiście Bayern Monachium. Bawarczycy rozgrywają sezon idealny, w Lidze Mistrzów przejechali walcem kolejno po Juventusie i Barcelonie, pewnie zmierzają po triumf w Pucharze Niemiec, prymat w Bundeslidze zapewnili sobie w rekordowym tempie. Bayern uzbierał w tym sezonie 91 punktów - chociaż w lidze niemieckiej rozgrywa się o cztery spotkania mniej niż w Anglii czy Hiszpanii. Dlatego na Bayern stawiają i bukmacherzy, i większość ekspertów, i pewnie większość kibiców w Europie. Poza niewielką Westfalią i... Polską.

Niektórych nadwiślańskie zapatrzenie na trzech Polaków w BVB irytuje, ale większość daje się porwać tej szalonej historii. Tego wieczoru trójka reprezentantów Polski zagra w finale Ligi Mistrzów. Za jednym razem - dotychczas udało się to... również trzem. Czy Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek będą szczęśliwym amuletem drużyny Juergena Kloppa? Historia uczy, że Polacy o Puchar Europy grali rzadko - ale zdobywali go zawsze.

Szlak wyznaczył Zbigniew Boniek, który w 1985 roku razem z Juventusem pokonał 1:0 Liverpool. Obecny prezes PZPN spotkanie na Wembley będzie obserwował z trybun. Dwa lata później po Puchar Europy sięgnął Józef Młynarczyk. Jego Porto pokonało... Bayern. Ostatni triumf to już czasy nowożytne - 2005 rok, finał Liverpool - AC Milan i słynny "Dudek Dance" w bramce The Reds.

Borussia Dortmund w ostatnim czasie formą nie zachwycała. Ostatni ligowy mecz zawodnicy Juergena Kloppa z broniącym się przed spadkiem Hoffenheim przegrali, a Robert Lewandowski koronę króla strzelców stracił na rzecz Stefana Kiesslinga zaledwie na kilka minut przed końcem spotkania. Borussia ma jednak jeden cel i chyba nikt nie wątpi, że podopieczni trenera Kloppa w ostatnim czasie grali na ćwierć gwizdka.

Bayern wyśrubował z kolei ligowy rekord, ale dzisiaj będzie musiał się zmierzyć z największym koszmarem tej drużyny - bolesną przeszłością. Żaden klub w historii europejskiej piłki nie przegrywał finałów Ligi Mistrzów tak spektakularnie. Wszystko zaczęło się w 1999 roku na Camp Nou. Bawarczycy prowadzili przez większość spotkania z Manchesterem United tylko po to, żeby dać sobie wbić dwie bramki w doliczonym czasie gry. W 2010 roku przegrali finał wyraźnie, ale w 2012 roku - na własnym obiekcie, na Allianz Arena - znowu przegrali w sposób niemożliwy, a ich katem ponownie był zespół z Anglii. Chelsea bramkę wyrównującą strzeliła dopiero w 88. minucie, a jej zawodnicy zwycięstwo wydrapali w rzutach karnych.

Komu przyniesie szczęście Wembley? Przekonamy się późnym wieczorem.

pr
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...