NA ŻYWO: Bayern Monachium - Real Madryt

Dodano:
Luka Modrić i Franck Ribery (fot. FERNANDO ALVAREZ / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Real Madryt w wielkim stylu pokonał Bayern Monachium 4:0 i awansował do finału Ligi Mistrzów. Po dwa gole dla "Królewskich" zdobyli Sergio Ramos i Cristiano Ronaldo.
Prezes Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge zapowiedział wprost - zawodników Realu Madryt czeka we wtorkowy wieczór na Allianz Arena piekło. Drużyna Pepa Guardiola chce zostać pierwszym zespołem w ponad dwudziestoletniej historii Ligi Mistrzów, który obroni Puchar Europy. To nie udało się nawet wielkiej FC Barcelonie w 2010 roku, którą prowadził wtedy... właśnie Guardiola.

Ale motywacji nie brakuje także drużynie z Madrytu, której obsesyjne pragnienie zdobycia "La Decimy" jest znane wszystkim kibicom. Ostatni raz "Królewscy" sięgnęli jednak po Puchar Europy w 2002 roku i było to dziewiąte trofeum w historii klubu. Wpompowane od tamtej pory w transfery miliony euro nie przyniosły dziesiątego, jakże oczekiwanego sukcesu. Wicemistrzowie Hiszpanii od trzech lat odbijają się od bramy piłkarskiego raju i żegnają się z rozgrywkami w półfinale.

Czy tym razem będzie inaczej? Real przyjeżdża do Monachium z  jednobramkową zaliczką z Santiago Bernabeu. W pełni zdrowi w końcu będą Cristiano Ronaldo oraz Gareth Bale. Szkoleniowiec gości Carlo Ancelotti mówi wprost, że nie ma drugiego tak zmotywowanego zespołu w Champions League. Rzecz w tym, że jeden gol zapasu z własnej świątyni w Madrycie może nie wystarczyć w Monachium. Drużyny Pepa Guardioli od zawsze grają lepiej na własnym terenie .

Bukmacherzy mimo wszystko jednak na Real, który na Allianz Arena nic nie musi. "Królewskim" da awans bezbramkowy remis i porażka jednym golem, jeżeli sami także strzelą bramkę. Zespół Carlo Ancelottiego będzie więc mógł grać tak, jak lubi - z kontry. Tak padła bramka w pierwszym spotkaniu, a Bayern będzie musiał się dzisiaj otworzyć i zaatakować.

Zespół z Monachium wymienił w pierwszym meczu niemal 500 podań więcej od gospodarzy, jak zwykle miał przygniatającą przewagę w posiadaniu piłki. Nie przyniosło to żadnego efektu. Carlo Ancelotti może więc dokonać dzisiaj czegoś, co przez trzy lata nie udało się w Realu Madryt Jose Mourinho - wysłać tiki-takę do grobu.

Pierwszy gwizdek o godzinie 20:45. Zapraszamy.

pr
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...