Radość po golu Milika, MICHAL NOWAK / newspix.pl
Źródło:
Newspix.pl
Biało-Czerwoni pokonali na PGE Arenie reprezentację Litwy 2:1 po golach Milika i Lewandowskiego. Choć do przerwy przegrywali 0:1, w drugiej części spotkania wzięli się do odrabiania strat. Najpierw po kapitalnej akcji Piszczka i Grosickiego bramkę strzelił Milik, a później Lewandowski wywalczył rzut karny, który zamienił na gola. Wynik mógł być zdecydowanie bardziej okazały, ale w pierwszej połowie Lewy w świetnej sytuacji główkował wprost w Arlauskisa, natomiast w doliczonym czasie gry nie wykorzystał doskonałego podania na wolne pole i fatalnie uderzył nad poprzeczką. Polacy wygrali, jednak styl pozostawia wiele do życzenia. Biało-Czerwoni momentami grali bez pomysłu i choć częściej utrzymywali się przy piłce, w kluczowych sytuacjach brakowało im dokładności. Gra zdecydowanie poprawiła się w drugiej części, gdy Grosicki przeniósł się na prawe skrzydło. Współpraca z Piszczkiem zaowocowała nie tylko strzeloną bramką, ale kilkoma groźnymi akcjami. Kibice powinni być jednak dalecy od optymizmu, ponieważ Litwini wystąpili bez ośmiu podstawowych zawodników swojej reprezentacji. Przed Nawałką jeszcze sporo pracy, jednak selekcjoner nie będzie mieć już żadnej okazji do prowadzenia eksperymentów. Kolejne spotkanie Polacy rozegrają już w ramach eliminacji do mistrzostw Europy. We wrześniu zmierzą się na wyjeździe z Gibraltarem.
Reprezentacja Polski w meczu z Litwą będzie miała okazję poprawić nastroje kibiców. Polacy od października ubiegłego roku na sześć rozegranych spotkań wygrali tylko dwa. W piątkowym spotkaniu selekcjoner Adam Nawałka będzie miał do dyspozycji najsilniejszą na chwilę obecną jedenastkę. Być może w takim samym wyjściowym składzie zobaczymy biało-czerwonych we wrześniowym meczu z Gibraltarem.
Litwa zajmuje 106. miejsce w rankingu FIFA. Sparing z niżej notowanym rywalem może być okazją do eksperymentów. Trener Adam Nawałka w piątkowym meczu ma zamiar dać szansę gry od pierwszych minut dwójce napastników – Robertowi Lewandowskiemu i Arkadiuszowi Milikowi, co będzie nowością w ustawieniu w polskiej kadrze.
– O tym, jak ważny to mecz, świadczy fakt, że mimo urlopów przyjechali na niego najlepsi polscy piłkarze – mówił Arkadiusz Milik. Na trybunach PGE Areny w piątek zasiądzie ponad 30 tys. kibiców, którzy chcieliby w końcu na własne oczy zobaczyć zwycięstwo reprezentacji Polski.
Mecz z Litwą będzie miał szczególne znaczenie dla Roberta Lewandowskiego, który założy opaskę kapitana. Napastnik podkreślił jednak, że najważniejsza w drużynie jest postawa na boisku i jaką wartość wnosi do zespołu.