NA ŻYWO: Juventus Turyn - FC Barcelona

Dodano:
Lionel Messi (fot. EXPA/ Alterphotos/ Acero / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
FC Barcelona zdobyła piąty Puchar Europy w historii. W finale na Stadionie Olimpijskim w Berlinie Katalończycy pokonali Juventus Turyn 3:1. Bramki dla zespołu Luisa Enrique zdobyli Ivan Rakitić, Luis Suarez i Neymar. Jedno trafienie dla „Starej Damy” zapisał na swoje konto Alvaro Morata.

Finał Ligi Mistrzów to święto futbolu nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Tym razem w decydującym starciu zmierzą się Juventus Turyn i FC Barcelona. W półfinale „Stara Dama” pokonała w dwumeczu Real Madryt 3:2. „Duma Katalonii” zapewniła sobie awans kosztem Bayernu Monachium. Zespół Roberta Lewandowskiego przegrał w dwumeczu 3:5 i musiał zapomnieć o występie w Berlinie.

Czekają prawie 20 lat

Obecność Barcelony w finale nie może dziwić. „Duma Katalonii” zdobyła już mistrzostwo Hiszpanii i krajowy puchar. Do potrójnej korony potrzebuje zwycięstwa w finale Champions League. Jeśli podopieczni Luisa Enrique zrealizują plan, zdobędą piąty Puchar Europy w swojej historii. Juventus także ma za sobą świetny sezon. Wygrał Serie A, zdobył puchar Włoch, a teraz stoi przed niepowtarzalną szansą w starciu z Barceloną. „Stara Dama” nie była pewniakiem do gry w finale. Spodziewano się, że murowanymi faworytami są Real Madryt i Bayern Monachium. Europejskie puchary lubią jednak zaskakiwać. Juventus będzie miał okazję wznieść trofeum Ligi Mistrzów po raz trzeci. Ostatnio włoska drużyna zdobywała Puchar Europy w 1985 roku. Wtedy w barwach „Starej Damy” grał Zbigniew Boniek, który przed sobotnim finałem wierzy w zwycięstwo swojej byłej drużyny. – Będę ściskał kciuki za Juventus i życzę mu zwycięstwa, bo jest bliższy mojemu sercu, ale jeśli wygra Barcelona, to też się nic nie stanie – powiedział prezes PZPN.

Kosmiczny tercet

Główną siłą Katalończyków jest niezawodne ofensywne trio, które w tym sezonie łącznie zdobyło 120 goli. Lionel Messi, Luis Suarez i Neymar sieją postrach wśród rywali i pobili już rekord Cristiano Ronaldo, Karima Benzemy i Gonzalo Higuaina sprzed trzech lat. Juventus musi znaleźć sposób na tę maszynę do zdobywania bramek. Największym zagrożeniem dla włoskiej ekipy jest oczywiście Messi. Statystyki Argentyńczyka w tym sezonie mówią same za siebie. Rozegrał 56 meczów w barwach Barcelony. Strzelił 58 goli i zaliczył 30 asyst. Czy Juventus jest w stanie go zatrzymać? Mam nadzieję, że w sobotę go zatrzymamy. Gdyby było inaczej, nie byłoby nas tutaj – uciął trener Massimiliano Allegri.

Juventus bez filaru defensywy

Trener Luis Enrique będzie mógł w sobotę skorzystać ze wszystkich najważniejszych graczy. Mniej powodów do radości ma szkoleniowiec Juventusu. W barwach włoskiej ekipy zabraknie Martina Caceresa i Giorgio Chielliniego. Ten drugi to najpewniejszy punkt obrony „Starej Damy”. 30-latek nie zagra jednak przez kontuzję łydki, której nabawił się podczas środowego treningu. Doświadczonego defensora prawdopodobnie zastąpi Andrea Barzagli.

Gra o miliony

Wiadomo nie od dzisiaj, że Liga Mistrzów to nie tylko sportowe emocje na boisku. Kluby grają o zastrzyk gotówki. Im dalej zajdą w Champions League, tym więcej trafi na ich konto. Triumfator zgarnie 15 mln, a przegrany 10,5 mln euro. Oba kluby zarobiły już także po 12 mln euro za udział w fazie grupowej. Do tego dochodzą gratyfikacje ze sprzedaży praw telewizyjnych do meczów LM. W tym sezonie dochody uczestników finału są imponujące. Juventus zarobił 23,5 mln, a Barcelona 26 mln euro.

Kto wzniesie puchar na Stadionie Olimpijskim w Berlinie? Faworytem są Katalończycy, jednak historia finałów pokazuje, że nie ma sensu wskazywać zwycięzcy na starcie. Czekają nas wielkie piłkarskie emocje z udziałem dwóch najlepszych drużyn w Europie. Początek relacji NA ŻYWO z finału Ligi Mistrzów o 20:45.

łg, Wprost.pl

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...