LE: Dramat Lecha trwa. Łatwa wygrana FC Basel
Dodano:
Lech Poznań w drugim meczu fazy grupowej Ligi Europy przegrał z FC Basel 0:2. O grze mistrzów niestety znowu nie można było powiedzieć nic dobrego.
Pierwsza połowa kibiców w Bazylei mogła znudzić - gospodarze dostosowali się poziomem do bardzo słabego Lecha, który nie miał żadnego pomysłu na zagrożenie bramce szwajcarskiej drużyny.
Emocje zaczęły się w drugiej połowie. W 49. minucie Linetty sfaulował Bjarnasona i otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Wtedy gospodarze, którzy od początku meczu nie wysilali się, zrozumieli, że mogą wygrać ten mecz małym nakładem sił.
Na efekty długo nie trzeba było czekać. W 55. minucie Kamiński nie przeciął podania Samuela przez pół boiska. Do futbolówki dopadł Bjarnason i łatwo pokonał Gostomskiego strzałem przy słupku.
Z mistrzów Polski po stracie bramki całkowicie uszło powietrze, a gospodarze starali się nie przemęczać. Mimo to w doliczonym czasie gry po pięknej akcji podwyższyli na 2:0. Po dośrodkowaniu w pole karne Janko na dziesiątym metrze przyjął futbolówkę na klatkę piersiową i sprytnie podał do Embolo, który mocno uderzył obok bramkarza.
Kryzys trwa
Lech Poznań w beznadziejnym stylu przegrał kolejne spotkanie i po dwóch kolejkach Ligi Europy ma jeden punkt na koncie. Sposobu na pokonanie marazmu w drużynie na razie nie widać.
Wprost.pl
Emocje zaczęły się w drugiej połowie. W 49. minucie Linetty sfaulował Bjarnasona i otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Wtedy gospodarze, którzy od początku meczu nie wysilali się, zrozumieli, że mogą wygrać ten mecz małym nakładem sił.
Na efekty długo nie trzeba było czekać. W 55. minucie Kamiński nie przeciął podania Samuela przez pół boiska. Do futbolówki dopadł Bjarnason i łatwo pokonał Gostomskiego strzałem przy słupku.
Z mistrzów Polski po stracie bramki całkowicie uszło powietrze, a gospodarze starali się nie przemęczać. Mimo to w doliczonym czasie gry po pięknej akcji podwyższyli na 2:0. Po dośrodkowaniu w pole karne Janko na dziesiątym metrze przyjął futbolówkę na klatkę piersiową i sprytnie podał do Embolo, który mocno uderzył obok bramkarza.
Kryzys trwa
Lech Poznań w beznadziejnym stylu przegrał kolejne spotkanie i po dwóch kolejkach Ligi Europy ma jeden punkt na koncie. Sposobu na pokonanie marazmu w drużynie na razie nie widać. Wprost.pl