Sensacja w Melbourne. Angelique Kerber wygrała z Sereną Williams
Serena Williams była zdecydowaną faworytką finału Australian Open, ale liderka rankingu WTA słabo zaczęła pojedynek. Już po ośmiu gemach miała na koncie więcej błędów niż w czwartkowym spotkaniu z Agnieszką Radwańską.
Angelique Kerber, Niemka polskiego pochodzenia grała agresywnie i kątowo. Starała się rozrzucać bardziej utytułowaną rywalkę. "Angie" prowadziła nawet 3:1 i 30-0 przy podaniu Williams. Wówczas usłyszeliśmy pierwsze głośne "come on!" ze strony faworytki, która skończyła bekhendem punkt przy siatce. Amerykanka poprawiła grę, ale ostatecznie po 39 minutach Kerber wygrała seta 6:3.
W drugiej odsłonie finałowego starcia Williams rozwinęła skrzydła, a jej rywalkę dopadł kryzys. Niemka dalej grała solidnie, ale to nie wystarczyło. W czwartym gemie popełniła dwa podwójne błędy, po czym oddała serwis. Liderka światowych ranikngów pewnie to wykorzystała.
Kerber idealnie rozpoczęła decydująca partię. Kluczowy dla losów meczu okazał się szósty gem, w którym tenisistki rozegrały aż 16 punktów. Po dwóch godzinach i ośmiu minutach walki królową Melbourne została Angelique Kerber.
Sportowefakty.wp.pl