Przerwany mecz Pucharu Grecji. "Nie pojedziemy na rewanż"

Dodano:
Stadion PAOK Saloniki (fot. Twitter/@jurrien_koop)
Wezwanie do ustąpienia prezesa greckiej federacji piłkarskiej Giorgiosa Girtzikisa i zapowiedź wycofania drużyny z rozgrywek. To skutki awantury, do jakiej doszło w trakcie półfinałowego meczu Pucharu Grecji pomiędzy PAOK Saloniki i Olympiakosem Pireus.

Mecz rozgrywano w Salonikach, do 86 minuty gospodarze przegrywali 1:2. Wtedy to w polu karnym upadł zawodnik PAOK Saloniki Robert Mak. Sędzia nie przyznał jednak rzutu karnego, a ukarał protestującego zawodnika czerwoną kartką. Wówczas na boisko poleciały race i różne przedmioty. Duża grupa kibiców wdarła się na murawę. Piłkarzy Olympiakosu ewakuowano, a do akcji wkroczyła policja. Meczu nie dokończono.

"Choćby mieli nas wyrzucić"

– Chciałbym wszystkich przeprosić. Niestety nic się w naszym kraju nie zmienia i to jest rezultat tych nieakceptowalnych rzeczy, które dzisiaj widzieliśmy – mówił właściciel PAOK Saloniki Ivan Savvidis. Zapowiedział, że jego drużyna nie zagra w rewanżu.

– Nie pojedziemy do Aten. Nawet mimo możliwych kar moje stanowisko w tej sprawie się nie zmieni, choćby mieli nas wyrzucić z Super League – oświadczył. Zaproponował rozegranie meczu na neutralnym terenie, prowadzonym przez międzynarodowego sędziego. Wezwał również do ustąpienia ze stanowiska szefa Greckiej Federacji Piłkarskiej Giorgosa Girtzikisa.

Reuters, TVN 24

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...