Czesi chcą wyjść z grupy razem z Polakami. "Byłoby braterskie świętowanie"

Czesi chcą wyjść z grupy razem z Polakami. "Byłoby braterskie świętowanie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze reprezentacji Czech podczas treningu (fot. EPA/FILIP SINGER/PAP) 
Sojusznicy i rywale - tak nazywa piłkarską reprezentację Polski na Euro 2012 czeski dziennik "Hospodarske noviny". Polskiej części mistrzostw poświęca cały specjalny dodatek, zatytułowany "Fotbal.pl".

W dodatku gazeta przedstawia Wrocław - gospodarza spotkań grupowych czeskiej kadry narodowej, zamieszcza rozmowy o polskim futbolu i  kibicach, tłumaczy Czechom, co w Polsce jeść, a także opisuje inwestycje i wydatki związane z mistrzostwami Europy.

Czesi chcieliby świętować razem z Polakami

W artykule zatytułowanym "Polacy - sojusznicy i rywale" dziennik zauważa, że bardzo prawdopodobne jest, iż tak polska drużyna, jak i  czeska, które spotkają się na boisku, w meczu przeciw sobie będą musiały coś osiągnąć. "Punkt za remis, albo wygrana. Ponieważ taki mecz czeka Czechy i Polskę, można oczekiwać, iż Stadion Miejski we Wrocławiu w  sobotę 16 czerwca ogarnie atmosfera rozchwiewająca ludzki organizm do  granic możliwości" - napisał Josef Kaninsky.

Jego zdaniem najpiękniejsze dla polsko-czeskich relacji byłoby wspólne wyjście z grupy i "świętowanie razem «braterskiego» awansu po  ostatnim meczu, zostawienie Rosjan i Greków poza grą". Tu - jak tłumaczy - z rywali zamieniliby się w sojuszników, gdyby konkretny wynik wcześniejszych meczów przed 16 czerwca gwarantował obu drużynom przejście do ćwierćfinałów.

"W futbolu Polska to Włochy północy"

Nieco dalej "Hospodarske noviny" zamieszczają wywiad z czeskim trenerem Vernerem Licką, który pracował w Polonii Warszawa, Górniku Zabrze, Wisle Kraków i Dyskobolii Grodzisk. "Pozycja piłki nożnej w Polsce jest nieco inna niż u nas - tłumaczył szkoleniowiec. - Mawiam, że w futbolu Polska to Włochy północy. Dla  Polaków nic nie ma większej wartości niż wiara (w Boga) i piłka. Kiedy wygrywaliśmy z Wisłą, byliśmy mistrzami świata. Gdy się przegrywa, to  koniec świata".

Licka ocenił też szanse polskiej reprezentacji. "W ostatnich latach Polska uczyniła ogromny postęp w piłce nożnej. Jednak ocena drużyny to  wielka niewiadoma. Awansowała do turnieju automatycznie, jako gospodarz, przez dwa lata rozgrywała tylko mecze towarzyskie, co nie jest zbyt wiarygodne, nie były to spotkania pod presją. Jednak jeśli zmieszamy to z  polską mentalnością, wyjdzie coś innego. Kiedy Polacy wyjeżdżają z  kraju, nie są aż tak silni psychicznie, u siebie czują się silniejsi, bardziej świadomi, są dumni. Testem dla nich będą rozgrywki grupowe. Jeśli awansują, doping 40 milionów Polaków może być dla nich olbrzymią siłą napędową" - mówił.

Reprezentacja Czech do Wrocławia przyjeżdża 3 czerwca. W fazie grupowej - oprócz Polski - spotyka się z Rosją i Grecją.

sjk, PAP