Doniesienie do prokuratury w sprawie budowy nielegalnego hotelu kontenerowego, powstającego na poznańskim Górczynie, złożył Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Wcześniej wydał postanowienie o wstrzymaniu robót budowlanych. Organizatorzy miasteczka dla kibiców cały czas informują na swoich stronach, że przyjezdni mogą bez przeszkód nocować w tym miejscu w namiotach. Skarżą się też, że padli ofiarą nagonki ze strony lokalnych władz i mediów.
- Nasi inspektorzy byli dziś na miejscu, jest tam w tej chwili ok. 20 kontenerów, które miały służyć jako mieszkania dla gości. Na tym placu nie było kibiców i nie stwierdziliśmy, by cokolwiek się tam działo - poinformował powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Paweł Łukaszewski. - Są tam namioty, aczkolwiek jest ich mniej niż ostatnio. Wygląda na to, że to miasteczko kontenerowe jest wygaszane przez właściciela. Prawdopodobnie nasze działania okazały się skuteczne – dodał.
Rzecznik Miejsko-Wojewódzkiego Sztabu Operacyjnego Tomasz Stube powiedział, że w inne miejsca przekwaterowanych zostało ok. 350 kibiców, którzy pierwotnie zamierzali nocować w miasteczku na Górczynie. - Do akcji informacyjnej w związku z tym miasteczkiem włączyli się wolontariusze i straż miejska, kibice byli informowani, gdzie mogą znaleźć nocleg. Inwestor włączył się w akcję zakwaterowania przyjezdnych do innych miasteczek dla kibiców na terenie miasta, udostępnił ok. 100 swoich namiotów – powiedział Stube.
Przedstawiciele inwestora nie chcieli odnosić się do sprawy. Na stronie internetowej przedsięwzięcia pojawiło się oświadczenie, w którym organizatorzy informują, że zapewnią wszystkim zainteresowanym zakwaterowanie a ich kemping posiada wszystkie potrzebne zezwolenia. Skierowane do prokuratury zawiadomienie dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa samowoli budowlanej oraz zagrożenia bezpieczeństwa, życia i mienia. - Inwestor z Gdańska wystąpił do prezydenta miasta z zawiadomieniem o budowie miasteczka kontenerowego na Górczynie. Mimo, że prezydent odmówił zgody, inwestor przystąpił do budowy – powiedział Łukaszewski.
ja, PAP