"Murawa w Gdańsku to temat zastępczy"

"Murawa w Gdańsku to temat zastępczy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Murawa to temat zastępczy. Hiszpanie chcą odwrócić uwagę od swojej kiepskiej gry - twierdzi przedstawiciel Trawnik Producent (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Konserwatorzy nawierzchni na Arenie Gdańsk stanowczo zaprzeczają informacjom o złej jakości boiska. - To temat zastępczy, mający odwrócić uwagę od kiepskiego występu Hiszpanów w meczu z Włochami - ocenił Krzysztof Misiaczyński, przedstawiciel Trawnik Producent, która układała murawę.

- Wymieniliśmy nawierzchnię na stadionie od 3 do 7 maja. Nowa murawa zyskała bardzo dobre opinie i została odebrana bez żadnych zastrzeżeń. Z kolei 10 maja Arenę Gdańsk przejęła UEFA i wszelkie prace związane z utrzymaniem nawierzchni, takie jak koszenie, podlewanie i  pielęgnacja, odbywają się tylko i wyłącznie na podstawie wytycznych oraz  zaleceń przedstawicieli europejskiej federacji. Nawet godziny pewnych czynności są ściśle ustalone. Pracownicy naszej firmy sami nie mogą nic zrobić, tylko muszą wykonywać polecenia greenkeepera, który pochodzi z  Anglii - dodał przedstawiciel firmy Trawnik Producent ze Szczecinka.

"Hiszpanie mogą mieć pretensje tylko do Włochów"

Zgodnie z harmonogramem w dniu meczu zarówno koszenie trawy jak i jej podlewanie musi zakończyć się do godziny 10. Później następuje odbiór techniczny murawy. - Ta procedura została zachowana także w niedzielę. Koszenie rozpoczęliśmy już o 4 rano i wszelkie czynności, łącznie z podlewaniem, zakończyliśmy przed 10. O tej godzinie delegaci UEFA odebrali murawę, nie mając do jej stanu żadnych zastrzeżeń. Jeszcze raz podkreślę, że  darń na Arenie Gdańsk jest bardzo dobrej jakości. Przez miesiąc trawa miała też dość czasu, aby związać się z podłożem, bo korzenie mają 10 centymetrów długości - przyznał Misiaczyński.

Hiszpanie narzekali jednak na stan murawy i twierdzili, że była dość tępa - po tej nawierzchni piłka nie przemieszczała się tak szybko, jak sobie tego życzyli. - Mistrzowie Europy pretensje mogą kierować tylko do swoich rywali. W  dniu meczu ostatnie podlewanie może się odbyć do godziny 10 i  ewentualnie w ciągu dnia Jeśli panują wysokie temperatury, delegat UEFA ma prawo zarządzić kolejne zraszanie. Tuż przed spotkaniem, jak i w  przerwie meczu, można nawodnić murawę, ale tylko za zgodą obu grających drużyn. Hiszpanie sobie tego zażyczyli, ale Włosi nie wyrazili zgody. Uznali, że szybka trawa byłaby sprzymierzeńcem rywali i w ten sposób chcieli pozbawić mistrzów Europy dodatkowego atutu" - wyjaśnił Misiaczyński.

Hiszpanie prosili o włączenie zraszaczy

Trawnik Producent odpowiada również za stan murawy w Gniewinie, gdzie na co dzień trenuje zespół Vicente del Bosque. - Tam nie ma żadnych problemów, Inna sprawa, że Hiszpanie lubią ćwiczyć na zroszonej nawierzchni, na której piłka szybciej "chodzi". W  trakcie pierwszego treningu przyszedł nawet do mnie drugi trener tej drużyny i poprosił o włączenie zraszaczy. Spełniłem jego życzenia, co  też przez wiele osób zostało odebrane jako nasza wpadka. Myśleli oni, że  w trakcie zajęć aparatura włączyła się samoczynnie - powiedział Krzysztof Misiaczyński.

Według wykonawców murawy na Arenie Gdańsk, informacje o jej kiepskiej jakości to temat zastępczy, który ma odwrócić uwagę od faktycznego problemu, jakim był remis Hiszpanów z Włochami. - Włosi nie mieli żadnych zastrzeżeń co do stanu nawierzchni. A  narzekania Hiszpanów można podciągnąć pod słynne przysłowie o baletnicy i rąbku u spódnicy. Mistrzowie Europy nie weszli w ten turniej, tak jak się spodziewali i teraz szukają usprawiedliwień. Zresztą angielski konserwator nawierzchni, który opiekował się też jednym stadionem podczas mistrzostw świata w RPA w 2010 roku, przypomniał sobie, że po  przegranym 0:1 pierwszym meczu ze Szwajcarią późniejsi mistrzowie świata też narzekali na murawę. Wydaje mi się, że trawa absolutnie nie  przeszkodziła Fernando Torresowi w zdobyciu bramki - podsumował Krzysztof Misiaczyński.

sjk, PAP