W meczach grupowych Czesi przegrali 1:4 z Rosją, pokonali 2:1 Grecję i wygrali 1:0 z Polską (wszystkie spotkania we Wrocławiu). Po zajęciu pierwszego miejsca trafili w ćwierćfinale na Portugalię, z którą przegrali 21 czerwca w Warszawie 0:1.
Po powrocie do Pragi Bilek przyznał na konferencji prasowej, że jest zadowolony ze swoich piłkarzy. Szczególnie podkreślił wewnętrzną siłę zespołu i zdolność do podnoszenia się po ciężkich ciosach, co - jego zdaniem - będzie ważne w eliminacjach mistrzostw świata 2014.
- Moi zawodnicy pokazali charakter, wykonali świetną robotę. Udowodnili, że potrafią się podnieść w najtrudniejszych momentach, gdy "cieknie nam do butów". W pierwszej chwili po porażce z Portugalią byliśmy rozczarowani, ale kiedy emocje opadły zrozumieliśmy, że osiągnęliśmy maksimum tego, co mogliśmy. Zmierzamy w dobrym kierunku. Cieszę się, że w dalszym ciągu będę trenować ten zespół - podkreślił Bilek.
Czeski selekcjoner poprowadzi reprezentację również w eliminacjach MŚ 2014, w których jego zespół trafił na Włochy, Danię, Bułgarię, Armenię i Maltę. - Czeka nas bardzo ciężka przeprawa. O Włochach nie trzeba nikomu mówić, Duńczycy również pokazali się na Euro 2012 z dobrej strony. Jeśli dodamy do tego Bułgarię i Armenię, to tym bardziej widać skalę trudności. Ale jestem dobrej myśli. Turniej Euro 2012 pokazał, że mam się na czym opierać - przyznał Bilek.
Opiekun ćwierćfinalistów Euro 2012 cieszy się, że część jego drużyny stanowią piłkarze z rodzimej ekstraklasy. - Wprawdzie zespół opiera się na zawodnikach z lig zagranicznych, ale dobrze, że gracze z czeskiej ekstraklasy są w stanie dopasować się do nich poziomem. To pozytywny sygnał dla innych piłkarzy z naszej ligi - przyznał Bilek.
sjk, PAP