NBA: Wizards gromią Hornets. Dobry występ Gortata

NBA: Wizards gromią Hornets. Dobry występ Gortata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marcin Gortat (fot. ZUMA/NEWSPIX.PL)Źródło:Newspix.pl
Spośród ośmiu spotkań minionej nocy w NBA najciekawiej zapowiadało się spotkanie Memphis Grizzlies z Chicago Bulls i pojedynek braci Gasol. Dobre spotkanie w barwach Washington Wizards rozegrał Marcin Gortat, a Hawks tworzyli historię we własnej hali.
Jako pierwsi tej nocy na parkiet wybiegli zawodnicy Washington Wizards, którzy pojechali do Charlotte po niezwykle ważne zwycięstwo w kontekście drabinki Play-Off na Wschodzie. Gracze ze stolicy chcą wrócić na czołowe miejsca w konferencji, a gospodarze cały czas walczą o udział w fazie posezonowej. Świetnie w tym spotkaniu spisała się defensywa Wizards, która pozwoliła gospodarzom na zdobycie jedynie 69 punktów przy 32 proc. skuteczności. Ekipa Marcina Gortata dobrze weszła w mecz, wygrywając pierwszą kwartę 36-21 i później kontrolowała przebieg spotkania nie pozwalając Hornets zbliżyć się na mniej niż 8 punktów. Najlepiej punktującym zawodnikiem meczu był Marcin Gortat, który trafił 9 z 11 rzutów i uzbierał 20 oczek.

Historyczne spotkanie odbyło się w Atlancie, gdzie Hawks rozgromili gości z Sacramento 130-105. Zacznijmy od rekordów. Dla Atlanty było to 50. zwycięstwo w sezonie w 63 spotkaniach. Pobili tym samym wynik z 1968 roku, kiedy potrzebowali do tego 70 meczów. 130 punktów jest rekordem zdobyczy punktowej w tym sezonie gospodarzy. Hawks zanotowali 42 asysty przy 53 celnych rzutach z gry, rekord sezonu w całej lidze. Z tych 53 celnych rzutów aż 20 było trzypunktowych, czym ustanowili nowy rekord w historii organizacji. Hawks tego spotkania po prostu przegrać nie mogli: 60 proc. skuteczności rzutów z gry, 55,6% za trzy punkty. Kings prowadzili w tym meczu dwa razy: 2:0 i 5:3, potem rozkręciła się maszyna z Atlanty, a najlepiej działali w niej Kyle Korver (20 pkt., 6-8 za 3) i DeMarre Carroll (20 pkt., 4-9 za 3).

Także 50. zwycięstwo w sezonie odnotowali Golden State Warriors, którzy odnieśli spokojne zwycięstwo 98-80 w Phoenix nad Suns. W pierwszej połowie gracze Suns podjęli rękawicę i dzielnie stawiali opór Warriors. Goście odskoczyli jednak rywalom w trzeciej kwarcie, którą wygrali 30-15. Do wygranej ekipę z Oakland poprowadzili Splash Brothers: Steph Curry (36 pkt., 7-13 za trzy) i Klay Thompson (25 pkt.). Dla Warriors jest to już drugi kolejny sezon, w którym notują co najmniej 50 wygranych.

Tej nocy do Chicago przyjechały Miśki z Memphis i wszyscy zacierali ręce na myśl o pojedynku braci Gasol. Marc i jego Grizzlies pewnie pokonali Bulls 101-91, a duży wkład w końcowy wynik miał Marc Gasol, który rzucił 23 punkty, najwięcej w meczu. Grizzlies byli tej nocy po prostu lepsi. Rzucali z lepszą skutecznością, więcej razy asystowali partnerom, popełnili mniej strat, częściej blokowali rywali i dominowali w pomalowanym, skąd zdobyli 46 punktów. Double-double (13 pkt., 11 zb.) zanotował Paul Gasol, jednak tego dnia to nie wystarczyło na dobrze dysponowanych Grizzlies.

Wyrównanie rekordu kariery przez Anthony'ego Davisa (43 punkty przy 74% skuteczności) było czynnikiem, który zadecydował o zwycięstwie New Orleans Pelicans nad Milwuakee Bucks 114-103. Goście zagrozili rywalom w trzeciej kwarcie, którą wygrali 34-27 i odrobili straty do trzech oczek, jednak w ostatniej części gry Pelicans ponownie uciekli, odnieśli 35. zwycięstwo w sezonie i wciąż pozostają w walce o ósmą pozycję za Zachodzie. Davis poza 43 punktami zebrał 10 piłek i dwa razy blokował rywali. W barwach Bucks kroku próbowali mu dotrzymać Michael Carter-Williams (25 pkt., 7 as.) i Giannis Antetokounmpo, dla którego 29 punktów jest nowym rekordem kariery.

LA Clippers bez większych problemów pokonali na wyjeździe Minnesota Timberwolves 89-76. Do serca wzięli sobie w tym meczu obowiązki rozgrywających Chris Paul i Ricky Rubio. Obaj zdobyli jedynie po 2 punkty, jednak zanotowali odpowiednio 15 i 12 asyst przy rzutach partnerów. Skoro nie trafiał Paul, to jego obowiązki przejął JJ Redick, który rzucił 26 punktów. Kolejny świetny występ zanotował DeAndre Jordan. Jak zawsze rządził na tablicach (17 zb.) i trafił 10-11 rzutów z gry, kończąc mecz z 20 punktami.

New York Knicks, podobnie jak Atlanta Hawks i Golden State Warriors, mają już liczbę 50 w swoim dorobku. Oni jednak nie mają się czym szczycić, ponieważ była to ich 50. porażka w tym sezonie, a zanotowali ją w Denver. W pogromie 106-78 największy udział miał Kenneth Faried, autor 19 punktów i 11 zbiórek. Zarząd drużyny z Nowego Jorku coraz poważniej powinien śledzić rozgrywki uniwersyteckie, ponieważ bardzo prawdopodobne jest, że to do nich należał będzie pierwszy wybór w tegorocznym drafcie.

Boston Celtics kontrolowali przebieg spotkania z Miami Heat i wygrali je 100-90. Najlepszym graczem w barwach Celtów był po raz kolejny wchodzący z ławki Isaiah Thomas, autor 24 oczek. Rezerwowi Celtów rzucili w sumie aż 59 oczek. Kolejny bardzo dobry występ zanotował Dwayne Wade, który do wyniku dorzucił 34 punkty.

PG