Igrzyska olimpijskie w Pekinie zostały uroczyście zainaugurowane 4 lutego. Trzy dni później, w poniedziałek, swój pierwszy występ na nich miała zaliczyć Karolina Bosiek, aczkolwiek do Państwa Środka dotrze z opóźnieniem. Dlaczego? O tym opowiedziała w rozmowie z serwisem sport.pl.
Łyżwiarstwo szybkie. Karolina Bosiek miała duże kłopoty w związku z COVID-em
Problemy Biało-Czerwonej związane są oczywiście z koronawirusem. Nasi reprezentanci nie mają szczęścia co do nich, gdyż praktycznie codziennie otrzymujemy niepokojące informacje na temat wyników testów kolejnych zawodników. Bosiek uzyskała dodatni rezultat jeszcze przed wyjazdem do Chin i o mały włos ominęłaby jedną z najważniejszych imprez sportowych w jej życiu.
– Mam nadzieję, że poradzę sobie z wygenerowaniem kodu w specjalnej aplikacji. To kolejny stres, bo aplikacja działała różnie, czasem tylko po chińsku. Te wszystkie przygotowania kosztują strasznie dużo nerwów. A naprawdę bardzo dużo będę ich miała, kiedy Chińczycy wezmą mnie na testy. Ich testy są czulsze niż nasze i chociaż jestem po czterech z rzędu negatywach, to lecę z duszą na ramieniu – opowiedziała.
Pekin 2022. Jakie szanse na medal daje sobie Karolina Bosiek?
Pierwsze zawody, w których Bosiek miała brać udział, były zaplanowane na 7 lutego. – Oddałam swoje miejsce na 1500 metrów koleżance, Magdalenie Czyszczoń. Mam jechać dopiero 12 lutego w drużynie. A później indywidualne starty będę miała 17 i 19 lutego. Myślę, że zdążę się zapoznać z lodem – stwierdziła.
Łyżwiarka została zapytana również o swoje przewidywania co do walki o medale. Czy już w Pekinie uda się jej zdobyć jakiś krążek? – Wierzę, że kiedyś taki medal zdobędę. Ale nie wiem, czy już na tych igrzyskach. Bardziej celowałabym w następne igrzyska, w 2026 roku. W Pekinie przede mną będzie też bieg masowy. Tam trzeba mieć szczęście i może wreszcie ono się do mnie uśmiechnie? Byłoby super, gdyby te wszystkie perypetie skończyły się piękną niespodzianką – zakończyła.
Czytaj też:
Ceremonia otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Ogień olimpijski zapłonął!