W finałowym spotkaniu Chile-Argentyna przez 120 minut kibice nie zobaczyli ani jednego trafienia. Wcześniej spodziewano się dominacji Argentyny, która do najważniejszego meczu Copa America dotarła jak burza, wygrywając wszystkie starcia w grupie oraz strzelając przeciwnikom po 4 gole w ćwierćfinale i półfinale. Drużyna Messiego w fazie grupowej wygrała między innymi także z Chile 2:1. W finale uległa jednak w rzutach karnych 2:4.
Popularnym "Albicelestes" nie udało się przełamać klątwy - porażka z Chile to czwarty w ostatnich latach przegrany finał wielkiego turnieju, z czego drugi z tym samym przeciwnikiem. W 2015 roku Argentyna przegrała z Chile w identyczny sposób - w rzutach karnych. Wcześniej przegrywała w 2007 roku z Brazylią 0:3. Na Mistrzostwach Świata w 2014 roku była też gorsza od Niemców i po golu Mario Goetzego przegrała w finale 0:1.
twitter
Smutek Messiego
Po nieudanym konkursie "jedenastek" najbardziej załamany wydawał się być Leo Messi, który swój strzał z rzutu karnego posłał wysoko ponad bramką. Za pośrednictwem stacji TyC Sports ogłosił rezygnację z gry dla reprezentacji. – Rozdział pod tytułem "reprezentacja" jest dla mnie zakończony. To już czwarty wielki finał, który przegrywam. Dla mnie to za wiele – przyznał.
– Wygląda na to, że to nie miało być dla mnie. Próbowałem. Tego chciałem najbardziej, ale nie udało mi się, więc myślę, że to koniec – mówił Messi. – Czuję olbrzymi smutek, że to znowu się dzieje. Przestrzeliłem superważnego karnego. To tyle. Wydaje mi się, że moja decyzja jest ostateczna – stwierdził.