Znamy drugiego finalistę Superpucharu Hiszpanii. Dziewiętnastolatek sprawił sensację

Znamy drugiego finalistę Superpucharu Hiszpanii. Dziewiętnastolatek sprawił sensację

Nico Williams, piłkarz Athletic Club
Nico Williams, piłkarz Athletic Club Źródło:Newspix.pl / Zuma / Inigo Larreina
Starcie Atletico Madryt i Athletic Club długo nie zachwycało. W drugiej połowie spotkanie nabrało jednak sporo kolorytu, a o niespodziewanym triumfie Basków przesądził Nico Williams, dziewiętnastoletni wychowanek Los Leones.

ZnamW drugim półfinałowym meczu Superpucharu Hiszpanii starły się Atletico Madryt oraz Athletic Club. Drużynie ze stolicy kraju dawano większe szanse na zwycięstwo, ale na boisku wcale nie było widać przewagi jakości z jej strony.

Okazja Inakiego Williamsa i dwie kontrowersyjne decyzje sędziego

Pierwszą groźną okazję Baskowie mieli około dziesiątej minuty. Odebrał doskonałe górne podanie od Berenguera, doszedł do pozycji strzeleckiej, ale trafił prosto w Oblaka. Będący w fatalnej formie Słoweniec nie miał kłopotów z interwencją, bo napastnik nieczysto uderzył w piłkę.

Po chwili byliśmy świadkami dwóch kontrowersyjnych sytuacji. Najpierw w polu karnym Rojiblancos padł Berenguer, a za chwilę w przeciwnym przewrócił się Lemar. W obu przypadkach sędzia nie podyktował rzutów karnych, choć były ku temu mocne przesłanki.

Niestety po tym intensywnym początku tempo spotkania znacznie zmalało. Właściwie mogliśmy oglądać „typowy mecz walki”, w którym najwięcej działo się w środku pola. Pojedynki powietrzne, niezbyt agresywny pressing, zachowawcze podania… W efekcie mało było akcji, przy których kibic mógł poderwać się z krzesełka lub kanapy. Jedną z nich była ta, w której Carrasco minął dwóch rywali na lewym skrzydle, ale potem Kondogbia oddał zbyt słaby strzał.

Kuriozalny gol samobójczy i odpowiedź z rzutu rożnego

Druga połowa wcale nie była bardziej emocjonująca w pierwszym kwadransie. Na szczęście mniej więcej po godzinie gry w końcu obejrzeliśmy trafienie. Kuriozalne, ponieważ samobójcze, ale przede wszystkim pechowe. Po centrze Lemara głową zgrywał Felix i posłał piłkę idealnie w kierunku słupka. Simon rzucił się, nie zdążył z interwencją, a w efekcie futbolówka odbiła mu się od pleców i wpadła do siatki.

twitter

Już dwie minuty później Athletic był bardzo bliski wyrównania, gdy głową strzelał Martinez. Oblak zatrzymał piłkę niemal na linii bramkowej. Niedługo potem Słoweniec poradził sobie także z próbą Williamsa. Na kwadrans przed końcem spotkania Atletico jednak skapitulowało. Radość drużynie Marcelino dał Yeray po zdobyci bramki głową przy okazji rzutu rożnego. Krycie zgubił Lodi.

Mało brakowało, a w 80. minucie Rojiblancos straciliby kolejnego gola, tym razem po strzale młodszego z braci Williamsów po podaniu... Starszego Williamsa. Inaki wypuścił Nico z prawej strony, ale kąt był zbyt ostry. Po wywalczonym rzucie rożnym Oblak już nie dał rady skrzydłowemu. Dziewiętnastolatek dopadł do bezpańskiej futbolówki i przymierzył idealnie po ziemi. W 94. minucie czerwoną kartkę obejrzał jeszcze Gimenez. Stoper Atletico kopnął Martineza w głowę i został słusznie wyrzucony z boiska.

Więcej goli już nie padło, więc do finału Superpucharu Hiszpanii awansował Athletic Club. Baskowie zmierzą się w nim z Realem Madryt.

Czytaj też:
Gwiazda Legii Warszawa opuściła drużynę. Jest oficjalne potwierdzenie transferu

Źródło: WPROST.pl