Bayern niespodziewanie przegrał w „polskim meczu”. Nie pomógł nawet Lewandowski

Bayern niespodziewanie przegrał w „polskim meczu”. Nie pomógł nawet Lewandowski

Robert Lewandowski w meczu Bayernu Monachium
Robert Lewandowski w meczu Bayernu Monachium Źródło:Newspix.pl / EXPA / Eibner / Roger Buerke
Mecz Augsburga z Bayernem Monachium rozpoczynał dwunastą kolejkę Ekstraklasy. Było to polskie starcie, bo naprzeciw Roberta Lewandowskiego stanęli Robert Gumny oraz Rafał Gikiewicz i niespodziewanie to właśnie oni mogą być bardziej zadowoleni po meczu.

Augsburg podszedł do tego starcia bez kompleksów. Co prawda to Bayern w większości prowadził grę, ale kilka kontr ze strony gospodarzy sugerowało, że nie należy ich lekceważyć.

FC Augsburg – Bayern Monachium. Niespodziewane prowadzenie

Być może jednak coś takiego miało miejsce, ponieważ pierwszą bramkę w tym starciu zdobyli właśnie podopieczni Markus Weinzerla. Skuteczny cios wyprowadził Pedersen, dobijając piłkę do bramki obok leżącego Neuera, który nie zdążył podnieść się po wcześniejszej pechowej interwencji.

Podopieczni Juliana Nagelsmanna od razu próbowali odrobić stratę, ale zamiast tego znów nadziali się na kontrę. Kolejny raz kluczową i negatywną rolę odegrał Sabitzer, który przy pierwszym golu nie zdążył z interwencją. Z kolei akcja na 2:0 dla Augsburga rozpoczęła się od jego straty. W 35. minucie Bayern stracił więc bramkę po znakomitym podaniu Iago do Hahna i jeszcze lepszym strzale głową tego ostatniego.

Robert Lewandowski z kolejnym golem

Niespelna 120 sekund później Bawarczycy złapali kontakt za sprawą Roberta Lewandowskiego, który do tej chwili był praktycznie niewidoczny. Kapitan reprezentacji Polski wykorzystał fakt, że nikt go nie krył i pokonał Gikiewicza po efektownym strzale z powietrza. Zdaje się, że bramkarz powinien interweniować znacznie lepiej przy tej sytuacji. Pod koniec pierwszej połowy z dobrej strony pokazał się też jeszcze jeden Polak – Gumny. Po akcji przeprowadzonej prawym skrzydłem był bliski zaliczenia asysty, ale dobry strzał jego kolegi z zespołu został zablokowany.

Męczarnie Bayernu w drugiej połowie

Zaraz po wznowieniu gry Gumny znów wypracował doskonałą okazję napastnikowi. Problem w tym, że był to zawodnik drużyny przeciwnej, któremu jednak zabrakło skuteczności. Sytuacji nie wykorzystał Lewandowski, posyłając futbolówkę wysoko nad bramką. Z czasem gospodarze coraz bardziej nastawiali się na defensywę, ale gościom to wcale nie pomagało. Po zmianach dokonanych przez Weinzerla na boisku było aż czterech bocznych defensorów Augsburga. W ten sposób trener chciał zamurować dostęp do bramki swoich podopiecznych.

Gospodarze bronili się momentami wręcz desperacko, choć Bayernowi brakowało klarownych sytuacji. Najgroźniejszy strzał w 74. minucie oddał Davies, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Niedługo potem Gikiewicz w fenomenalnym stylu powstrzymał „Lewego”. Jak się okazało, do końca spotkania Bawarczycy nie zdołali pokonać polskiego golkipera i niespodziewanie o Augsburg wygrał 2:1.

Czytaj też:
Najpierw Ferguson, potem Wenger, a teraz on. Trener zwolniony po piętnastu latach

Źródło: WPROST.pl