Były piłkarz Legii Warszawa wskazał źródło kłopotów drużyny. „Oni są chorobą tego zespołu”

Były piłkarz Legii Warszawa wskazał źródło kłopotów drużyny. „Oni są chorobą tego zespołu”

Josue
Josue Źródło: Newspix.pl / Jacek Prondzyński / Foto PyK
Były piłkarz Legii Warszawa (oraz Jagiellonii Białystok) wskazał, przez kogo Legia Warszawa znajduje się w kryzysie i nie potrafi z niego wyjść. Dariusz Czykier, bo o nim mowa, nie ma w tym względzie żadnych wątpliwości.

W najnowszym wydaniu „Przeglądu Sportowego” z 25 listopada możemy przeczytać rozmowę z Dariuszem Czykierem. Były zawodnik Legii Warszawa naturalnie został zapytany o kryzys, w którym od dawna znajduje się ten zespół i w żaden sposób nie potrafi wydostać się z dołka. Nie ma on wątpliwości co do tego, z jakiego powodu tak się dzieje.

Ekstraklasa 2021/22. Dlaczego Legia Warszawa wpadła w głęboki kryzys?

– Dzisiejszą chorobą Legii są obcokrajowcy, wyraźnie niezainteresowani graniem na sto procent swoich możliwości – powiedział Czykier w rozmowie opublikowanej na łamach „Przeglądu Sportowego”. Rzeczywiście nie da się ukryć, że w warszawskiej drużynie trzon zespołu tworzą obcokrajowcy. W obronie są to Filip Mladenović (Serbia) i Mattias Johansson (Szwecja) w pomocy Andre Martins, Josue czy Luquinhas (Portugalia i Brazylia), w ataku z kolei Mahir Emreli (Azerbejdżan), Tomas Pekhart (Czechy) czy Ernest Muci (Albania).

Co ciekawe Legia jest dopiero piąta ekstraklasowej klasyfikacji zespołów, które najczęściej korzystają z usług zawodników zagranicznych. W polskiej lidze najczęściej czyni to Cracovia (74,6 proc. udziału w grze). Większy odsetek niż warszawianie ma też Lech Poznań (70 proc.), Raków Częstochowa (60,9 proc.) oraz Wisła Kraków (59,4 proc.).

Dariusz Czykier wątpi w odpowiednie zaangażowanie

Nie sama narodowość jest jednak kwestią dyskusyjną, a zaangażowanie poszczególnych graczy. – Chce im się góra na 70 procent. Wyglądają na wybitnie tranzytowych piłkarzy, świetnie zarabiających, jednak niespecjalnie przywiązanych do miejsca i klubu akurat reprezentowanego – uważaj Czykier. Ta teza poniekąd pasuje do podejścia choćby wspomnianego Emrelego, który przy okazji transferu do Legii stwierdził jasno, że ma ona być dla niego jedynie przystankiem do jeszcze lepszej zachodniej ligi.

– Część z nich udowodniła, choć dawno temu, że fajne z nich grajki, jak choćby Luquinhas. Dziś wygląda na faceta, który niczego od siebie nie wymaga. Pozostali podobnie. Kiedyś w naszej lidze prześmiewczo mówiono o boiskowym lenistwie: „Je***, nie je***, ale się przebiegnę”. Obecnym legionistom nawet przebiec rzadko się chce – zakończył Czykier.

Czytaj też:
Sensacja w Manchesterze United. Ma go przejąć twórca wielkich sukcesów RB Lipsk

Opracował:
Źródło: Przegląd Sportowy