To była błyskawiczna akcja – w odstępie kilkudziesięciu minut Piast Gliwice ogłosił rozstanie z Waldemarem Fornalikiem oraz zatrudnienie Aleksandara Vukovicia. Polak zostawia ten zespół w niezbyt dobrej kondycji. Śląska ekipa wpadła w głęboki kryzys, a teraz to Serb będzie musiał go z niego wyciągnąć. Spisaliśmy więc pięć najważniejszych kwestii, którymi „Vuko” powinien się zająć, rozpoczynając nową pracę.
1. Uniezależnić drużynę od Damiana Kądziora
Nie ma nic złego w tym, że drużyna posiada swojego lidera, wyrazistego, na którym zawsze można polegać. Gorzej, gdy w takiej sytuacji inni członkowie zespołu grają na zasadzie „nie mamy pomysłu, więc podajemy do niego, a on na pewno już sam coś wymyśli”. Tak właśnie wygląda Piast Gliwice w sezonie 2022/23. Dość wymowny w tym kontekście jest fakt, że czterech spotkaniach, w których śląska ekipa musiała radzić sobie bez pomocnika, tylko raz zremisowała i trzykrotnie przegrała.
Z drugiej strony trudno się temu dziwić, gdy zajrzymy w głębsze statystyki. W nich dostrzeżemy, że Kądzior miał udział przy 8 bramkach zdobytych przez podopiecznych (do niedawna) Waldemara Fornalika z 14 trafień ogólnie. Daje to 64,3% wszystkich goli strzelonych w Ekstraklasie, a to trzeci najwyższy wynik w lidze. Bardziej uzależnione od swoich liderów są: Lechia Gdańsk od Flavio Paixao i Miedź Legnica od Angelo Henriqueza. Obie te drużyny znajdują się obecnie niżej niż Piast, w strefie spadkowej. Nie jest to żaden przypadek…
Zobaczmy na wyniki zespołu z meczów, w których Kądzior albo zdobywał bramkę, albo pomagał w tym jakiemuś koledze: 1:0 z Cracovią, 4:0 ze Stalą Mielec, 2:1 z Miedzią Legnica, 3:3 z Górnikiem Zabrze, 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Przy pustych przelotach pomocnika widzimy natomiast 0:1 z Zagłębiem Lubin, 0:1 z Lechem Poznań, 0:1 z Wisłą Płock i 1:2 z Radomiakiem.
Im szybciej gliwiczanie otrząsną się z tej dependencji, tym lepiej dla nich. Ale do tego potrzebne byłoby przebudzenie innych graczy.
2. Odblokować napastników
Podpunkt ten poniekąd wiąże się z poprzednim. Kądzior bowiem musi mieć komu asystować, ale na razie z jego dograń napastnik skorzystał zaledwie raz – Kamil Wilczek z Górnikiem. Poza tym jednak forma snajperów gliwiczan pozostawia wiele do życzenia. Oni po prostu strzelają ślepakami.
Jak inaczej nazwać fakt, że wszyscy trzej łącznie uzbierali na razie 5 goli we wszystkich ligowych występach? Aż 4 z nich są autorstwa wspomnianego Wilczka, choć trzeba pamiętać, że ze Stalą ustrzelił hat-trick. Na 12 występów trafiał do siatki wyłącznie w 2 spotkaniach. Do tego jest jeszcze Rauno Sappinen, który nijak nie nawiązuje do swoich wyczynów z Estonii. Ostatnio przełamał się z Pogonią Szczecin, co jednak nie zmienia faktu, że mówimy o jedynej bramce w 11 występach. Z kolei Alberto Toril nie pokonał bramkarza ani razu, choć ma na koncie 9 meczów w Ekstraklasie. W sezonie 2022/23.
Odbudowy wymaga też Jorge Felix, który nadal nie odnalazł dobrej formy po poprzednim sezonie w Turcji naznaczonym kontuzjami. Jak dotąd Hiszpan również zdobył zaledwie jedną bramkę (w debicie ligowym z Cracovią) na 9 występów.
Jednocześnie Fornalikowi brakło odwagi, by w dobie impotencji reszty napastników odważniej postawić na Gabriela Kirejczyka, choć 19-letni młodzieżowiec dawał sygnały, że może być wartościową alternatywą na te trudne czasy.