O ile na początku sezonu można było doceniać Raków Częstochowa za awans do fazy pucharowej Ligi Europy i umiejętne łączenie występów międzynarodowych z tymi na krajowym podwórku, to w ostatnim czasie zespół trenera Dawida Szwargi zbiera niepochlebne recenzje. Po wznowieniu rozgrywek w PKO Ekstraklasie częstochowianie zdobyli cztery na dziewięć punktów. Wciąż nie mogą zbliżyć się na dobre do podium w tabeli, mimo że czołowe ekipy nadal się potykają.
Kompromitująca porażka z Piastem Gliwice
Być może czarę goryczy przeleje wysoka porażka z Piastem Gliwice 0:3 w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski. Raków wyglądał na drużynę kompletnie zagubioną, a przecież grał przeciwko ekipie, która wygrała w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy ledwie cztery spotkania i mnóstwo razy remisuje. Tym samym Piast potentatem nie jest, a i tak był wyraźnie lepszy od zespołu gości. Wymowne.
Pierwszą bramkę dla Piasta w inauguracyjnej części gry zdobył Thomas Huk. W drugiej połowie dzieła dokończyli Jakub Czerwiński oraz Jorge Felix. Ten drugi strzelił gola po pierwszym kontakcie z piłką po wejściu na murawę.
Porażka Rakowa ma symboliczny charakter. W poprzednich trzech sezonach zespół spod Jasnej Góry trzykrotnie dochodził do finału Pucharu Polski, dwukrotnie sięgając po trofeum. Teraz tego nie zrobi. W dodatku oddala się wizja walki o obronę mistrzostwa kraju, co tylko pokazuje kryzys drużyny.
Dawid Szwarga na zakręcie
Kibice coraz bardziej zastanawiają się nad tym, czy Dawid Szwarga może zostać zwolniony z posady trenera Rakowa Częstochowa. Młody szkoleniowiec przejął drużynę przed rozpoczęciem sezonu od Marka Papszuna, który stopniowo budował potęgę „Medalików”. Porażka z Piastem może być dla Szwargi brutalna w skutkach, choć nie wiadomo, czy w krótkiej, czy też dłuższej perspektywie czasowej.
Doskonale obecną sytuację wokół Rakowa podsumował dziennikarz portalu Meczyki.pl – Tomasz Włodarczyk. „No Papszun. No party. Największy kryzys Rakowa od lat. Sportowo i wewnątrz organizacji” – napisał na platformie X.
Czytaj też:
Dwuznaczna wypowiedź Marka Papszuna. Wbił szpilę w Kuleszę?Czytaj też:
Talent Ekstraklasy znów dał o sobie znać. Klub na nim sporo zarobi