Ansu Fati na ratunek Barcelonie. Zobacz wspaniałe uderzenie nastolatka z numerem „10”

Ansu Fati na ratunek Barcelonie. Zobacz wspaniałe uderzenie nastolatka z numerem „10”

Ansu Fati
Ansu Fati Źródło: Newspix.pl / PRESSINPHOTO
Ansu Fati jest jedną z jaśniejszych gwiazd słabo świecącej w tym momencie Barcelony. Młody zawodnik był przez długi czas kontuzjowany, ale pod koniec września wrócił i od tamtej pory stara się, jak może pomóc swojej drużynie wrócić do optymalnej formy. W meczu przeciwko Valencii popisał się niesamowitym strzałem sprzed pola karnego.

Barcelona nie ma na swoim koncie najlepszego początku sezonu w historii. Nie można powiedzieć oczywiście, że jej wyniki są zupełną porażką, ale na pewno od klubów pokroju Blaugrany oczekuje się unikania remisów z takimi drużynami, jak Cadiz czy Granada. Mimo wszystko piłkarze z Katalonii zajmują obecnie 7. miejsce w tabeli, a do liderującego Realu Sociedad tracą pięć punktów.

Ansu Fati, czyli powrót numeru „10”

Ansu Fati aż przez rok zmagał się z kontuzją, której nabawił się w listopadzie 2020 roku. Hiszpan miał wrócić po czterech miesiącach, ale w wyniku wielu komplikacji treningi zdołał wznowić dopiero po ponad 300 dniach. Kiedy wrócił na boisko, od razu zdobył bramkę w wygranym 3:0 meczu przeciwko Levante. Młody zawodnik spędził wtedy na boisku zaledwie 10 minut. Dwa następne spotkania zawierały epizodyczne występy 18-latka, a ich wynik końcowy był negatywny dla Blaugrany (0:2 z Athletico Madryt i 0:3 z Benfiką).

W meczu 9. kolejki La Liga Fati dostał od trenera możliwość gry przez godzinę. Spotkanie zaczęło się od mocnego uderzenia ze strony Valencii, która już w 5. minucie wyszła na prowadzenie. Śmiałą odpowiedź zaprezentował właśnie młody Hiszpan, który skierował potężny strzał sprzed pola karnego wprost do siatki przeciwnika. To dało Blaugranie impuls, która jeszcze przed przerwą wyszła na prowadzenie 2:1 po strzale z rzutu karnego Memphisa Depaya. W 85. minucie bramkę zamykającą mecz zdobył Philippe Coutinho, który wykorzystał zupełnie zagubioną obronę Valencii i zupełnie niepilnowany wpisał się na listę strzelców po podaniu Sergino Desta.

twitterCzytaj też:
Po kontuzji Milika nie ma już śladu. Powrót do formy przypieczętował golem

Opracował:
Źródło: WPROST.pl