Pewna wygrana reprezentacji Polski U-21. Awans na mistrzostwa Europy wciąż jest możliwy!

Pewna wygrana reprezentacji Polski U-21. Awans na mistrzostwa Europy wciąż jest możliwy!

Łukasz Poręba w stroju reprezentacji Polski
Łukasz Poręba w stroju reprezentacji Polski Źródło:Newspix.pl / Łukasz Sobala / PressFocus
Reprezentacja Polski U-21 z łatwością pokonała San Marino. Tym samym Biało-Czerwoni nadal zachowują szanse, by awansować na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Nie wszystko jeszcze stracone.

Sporą niespodzianką było zwycięstwo młodzieżowej kadry Łotwy z izraelską. Dzięki temu Polacy wciąż mogą marzyć o grze na młodzieżowych mistrzostwach Starego Kontynentu.

Reprezentacja Polski szybko potwierdziła swoje ambicje w meczu z San Marino

Reprezentacja Polski rozpoczęła strzelanie bardzo szybko. Już po czterech minutach Biało-Czerwoni prowadzili 1:0 po akcji przeprowadzonej prawym skrzydłem. Na boku urwał się Kacper Kozłowski i w pełnym biegu dośrodkował w kierunku „szesnastki” rywali. Tam z kolei z dynamicznie wbiegał Bartosz Białek, który również uciekł przeciwnikowi i z bliskiej odległości wyprowadził Polaków na prowadzenie.

Po kwadransie było już 2:0 dla podopiecznych Macieja Stolarczyka. I tym razem akcja została zawiązana na prawym skrzydle, gdzie znalazł się Łukasz Poręba. Pomocnik Zagłębia Lubin miał mnóstwo czasu, aby się rozejrzeć, co też uczynił, a następnie zacentrował idealnie na głowę Kacpra Łopaty. Ten uprzedził bramkarza San Marino oraz jednego z defensorów i wpakował futbolówkę do siatki.

Rywale groźnie kontrowali. Bartosz Białek ustalił wynik meczu San Marino – Polska

Zanim zawodnicy zeszli na przerwę, Biało-Czerwoni prowadzili już 3:0. Była 33. minuta, kiedy Michał Skóraś odebrał podanie z głębi pola, podbiegł kilka metrów i z ostrego kąta pokonał golkipera. Pod koniec pierwszej części starcia San Marino jednak zdołało zagrozić bramce Miszty. Golkiper Legii Warszawa musiał popisać się refleksem, zwłaszcza że po strzale jednego z przeciwników był jeszcze rykoszet. Z kolei zaraz po wznowieniu gry spudłował inny nasz oponent.

W dalszej części starcia tempo spotkania znacznie siadło, a zawodnicy trenera Stolarczyka nie atakowali już z takim animuszem jak wcześniej. Raczej skupiali się nad kontrolowaniem piłki i oszczędzaniem sił przed ważniejszym, kluczowym dla naszych losów meczu z Niemcami. Dopiero w 81. minucie pokusili się o jeszcze jedną akcję, która zakończyła się bramką. Na 4:0 podwyższył Jakub Kałuziński, pokonując bramkarza uderzeniem z dystansu. Z kolei wynik spotkania ostatecznie ustalił Bialek golem z rzutu karnego.

Czytaj też:
Transfer reprezentanta Polski wisi w powietrzu. Znalazł się na celowniku czołowej drużyny