Polscy siatkarze mają przed sobą najważniejszą imprezę tego roku. Mowa o igrzyskach olimpijskich, w których reprezentacja Polski z pewnością będzie jednym z głównych faworytów do złotego medalu. Selekcjoner Nikola Grbić po finałach VNL 2024 w Łodzi ma podjąć ostateczne decyzje dotyczące składu drużyny na turniej olimpijski.
Paryż 2024: Kamil Semeniuk otwarcie o selekcji Nikoli Grbicia
Jednym z tych, którzy powinni znaleźć swoje miejsce w polskim zespole, jest Kamil Semeniuk. Przyjmujący ma za sobą świetny sezon w barwach Sir Susa Vim Perugia. Wraz z Wilfredo Leonem, Semeniuk sięgnął po mistrzostwo Italii.
Co ciekawe, podobnie obficie w sukcesy było przed poprzednim turniejem olimpijskim dla Semeniuka. Przed rywalizacją w Tokio, w 2021 roku, polski przyjmujący sięgnął z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle po triumf w Lidze Mistrzów, zostając też wybrany MVP finałowej batalii. To zaowocowało późniejszymi przenosinami do ligi włoskiej.
Czy Semeniuk znajduje analogie do tamtego i obecnego czasu?
– Zmieniłem środowisko, klub, kraj. Myślę, że dojrzałem nie tylko, jako siatkarz, ale też mężczyzna. Mam jednak nadzieję, że taką analogią nie pójdziemy również do wyniku ćwierćfinałowego. Tutaj byśmy chcieli, żeby to było w kompletnie inną stronę. Nie pogniewałbym się, żeby do momentu igrzysk szło tą analogią, o której pan wspomina. Czyli żebym pojechał. Taka powtórka jest na pewno mile widziana – przyznał Semeniuk.
A co z selekcją trenera Grbicia? Jak to wygląda w praktyce?
– Przede wszystkim przyjmujący czekają na tę ostateczną decyzję trenera Nikoli, kto będzie w grupie szczęśliwców […] Nikt z nas zawodników nie chce się doszukiwać jakichś sygnałów, bo można byłoby naprawdę zwariować. Nie raz już bywało, że w dniu meczowym, czy w dzień poprzedzający mecz wychodziła jedna szóstka, a później już na spotkanie o stawkę pojawiało się zupełnie inne zestawienie (śmiech). Trener też nie za bardzo pozwala nam na to, żeby czuć się pewnie, jako pewniacy, którzy mur-beton wyjdą zawsze na boisko i wszędzie. Może dojść do takiej sytuacji, że w półfinale zupełnie kto inny wyjdzie do gry. Proszę się z tym liczyć, bo tak też może być – opisał Semeniuk dla „Wprost” podczas specjalnego spotkania z dziennikarzami w trakcie turnieju w Łodzi.
VNL 2024: Kiedy kolejny mecz reprezentacji Polski w Atlas Arenie?
Sobota (tj. 29 czerwca) będzie pełna emocji dla kibiców siatkówki. W Atlas Arenie odbędą się mecze półfinałowe VNL 2024. Od 17:00 ruszy mecz Polska – Francja, czyli starcie mistrzów Europy (2023) z mistrzami olimpijskimi (2021).
Semeniuk przyznał, że trudno ocenić, w jakim zestawieniu Polacy pojawią się na boisku. Należy się jednak spodziewać… niespodziewanego.
– Gramy o finał Ligi Narodów, prestiżową nagrodę, przy własnej publiczności. Chcemy zajść jak najdalej, zwyciężyć złoty medal. Ale pamiętajmy, że jesteśmy mimo wszystko w okresie przygotowań, kreowania naszego stylu gry. I tak naprawdę nie zostało nam dużo spotkań do tego, żeby się gdzieś tam docierać, aby zawodnik też miał jakąś tam okazję rozegrać spotkanie pod jakimś większym stresem. Bo należy pamiętać, że choć polska publiczność jest najlepsza na świecie, to początkowo każdemu gdzieś drżą ręce i nogi. Zatem kto wyjdzie w półfinałowym spotkaniu? Myślę, że spokojnie można zabawić się w jakieś obstawianie w zakładach bukmacherskich (śmiech) – skwitował z uśmiechem.
W drugim półfinale w Atlas Arenie od 20:00 rozpocznie się mecz Japonii ze Słowenią. Ci drudzy to zwycięzcy fazy interkontynentalnej tegorocznej Ligi Narodów. Japończycy mają za to chrapkę na kolejny medal, po brązowym krążku w VNL 2023.
Czytaj też:
Bartosz Kurek pokazał dużą klasę po meczu. „Chciałem bardzo podziękować”Czytaj też:
Ireneusz Mazur dla „Wprost”: Strategia trenera Grbica jest ryzykowna. Rywale mają nad nami przewagę