Polacy, którzy od początku sezonu spisują się poniżej oczekiwań, nie byli faworytami niedzielnego konkursu drużynowego w Bischoshofen. Biało-Czerwoni udowodnili jednak, że potrafią mobilizować się na tego typu zawody.
Skoki narciarskie 2021/22. Dobry występ Polaków w pierwszej serii
Jako pierwszy na belce startowej pojawił się Piotr Żyła, który skoczył 129,5 m i dał naszej drużynie drugie miejsce. Po dalekim skoku Jana Hoerla prowadzili Austriacy z przewagą 7,5 pkt nad podopiecznymi Michala Doleżala i 8 pkt nad trzecią Japonią. Andrzej Stękała lądował metr bliżej niż kolega z drużyny, a po jego próbie wyprzedzili nas Japończycy.
Dobrze ze swojego zadania wywiązał się debiutujący w konkursie drużynowym Paweł Wąsek. 127,5 m wystarczyło, by wrócić na fotel wicelidera. Podium uzupełniali Norwedzy, którzy awansowali po świetnym skoki Halvora Egnera Graneruda.
Pierwszą serię w wykonaniu Polaków zamykał Dawid Kubacki, który lądował na 133,5 m. Pozostali liderzy skakali równie daleko, przez co Biało-Czerwoni po pierwszej serii zajmowali czwarte miejsce, tracąc 12,9 pkt do pierwszych Austriaków. Na drugim miejscu plasowali się Norwegowie, a podium zamykali Japończycy. W ostatniej rundzie upadek zaliczył Karl Geiger, przez co Niemcy po czterech skokach tracili aż 45,2 pkt do pierwszego miejsca i praktycznie przestali się liczyć w walce o miejsce na podium.
Skoki narciarskie 2021/22. Polacy poza podium
Drugą serię w wykonaniu Polaków dobrze rozpoczął Żyła, który skoczył 133,5 m i dał naszej drużynie awans na trzecie miejsce. Biało-Czerwoni wciąż nie mogli być jednak pewni miejsca na podium w końcowej klasyfikacji, ponieważ mieli zaledwie punkt przewagi nad czwartą Słowenią. Niezmiennie prowadzili Austriacy, którzy od początku zawodów pewnie zmierzali po zwycięstwo.
Dobrej próby z pierwszej serii nie powtórzył Stękała. Odległość 125 m sprawiła, że spadliśmy na czwarte miejsce i traciliśmy aż 13 punktów do Słowenii, która zyskała dzięki świetnej próbie Petera Prevca (133,5 m). Błysnął też Manuel Fettner, lądując na 137 m i umacniając Austriaków na pozycji lidera.
Swoje osiągnięcie z pierwszej rundy poprawił też Wąsek, lądując na 130 m. Po tym skoku Polacy zajmowali piąte miejsce. Prowadzili Austriacy, z przewagą 12,4 pkt przed Słowenią. Na trzecim miejscu plasowali się Japończycy, a na czwartym Norwegowie.
Lokaty Biało-Czerwonych nie poprawił Kubacki, który skoczył 126,5 m. Ciekawie działo się za to w czołówce, gdzie atak na podium przeprowadzili Norwegowie. Daleki skok Mariusa Lindvika nie wystarczył wprawdzie do wyprzedzenia Japończyków, którzy wyprzedzili ich o 0,2 pkt, ale pozwolił na zepchnięcie poza czołową trójkę Słoweńców. Zgodnie z oczekiwaniami wygrali Austriacy, a „kropkę nad i” postawił Daniel Huber, który skoczył 129 m.
Skoki narciarskie 2021/22. Wyniki konkursu drużynowego
- Austria – 1015,5
- Japonia – 1006,4
- Norwegia – 1006,2
- Słowenia – 1005
- Polska – 973,7
- Niemcy – 943,1
- Rosja – 837,0
- Kazachstan – 527,6
Czytaj też:
Kolejny sukces Polaków na mistrzostwach Europy. Piotr Michalski zdobył złoto!