Kamil Stoch w sezonie 2022/23 prezentował się o niebo lepiej niż w poprzednim, lecz tuż przed mistrzostwami świata w Planicy jego forma znów się załamała. W związku z tym lidera naszej kadry nie zobaczymy w akcji podczas zawodów Pucharu Świata w Lake Placid. Thomas Thurnbichler zadecydował, że 36-latek spędzi ten czas w zupełnie inny sposób niż zazwyczaj.
Kamil Stoch nie pojechał do Lake Placid
Dyspozycja zawodnika pochodzącego z Zębu pikowała już od weekendu, gdy skoczkowie rywalizowali w Sapporo. Wtedy to w ostatnim z konkursów Stoch wypadł poza pierwszą dziesiątkę pierwszy raz od połowy grudnia. Zajął wówczas 23. miejsce. Tylko nieco lepiej poszło mu w lotach – w Bad Mitterndorf zajął najpierw 17., a potem 19. lokatę.
Jeszcze gorzej było w Willingen. Tam Stoch uplasował się na 25. pozycji w sobotnich zawodach, do niedzielnych zaś nawet się nie zakwalifikował. Sytuacja ta sprawiła, że Thomasowi Thurnbichlerowi zapaliła się czerwona lampka. Austriak stwierdził, iż zabieranie Polaka w takiej formie do Lake Placid nie ma sensu i jak najszybciej trzeba zareagować, by wrócił on do formy na mistrzostwa świata w Planicy.
W związku z tym selekcjoner zadecydował, że 36-latek zostanie w Zakopanem i najpierw odpocznie od rywalizacji i reżimu treningowego, a do pracy wróci dopiero w chwili, gdy wyczyści głowę. Jak się okazuje, Stoch szybko stał się głodny kolejnych startów i dalszych treningów.
Kamil Stoch opublikował zdjęcie na Instagramie. Kipi entuzjazmem
Skoczek zakomunikował to światu na swoim Instagramie, publikując zdjęcie, na którym widać, jak pracuje w Kamilandzie, czyli należącym do niego sklepie w Zakopanem. Fotografię opatrzył wymownym podpisem. „Przez ostatnie dni regenerowałem siły mentalne, nie myśląc o skokach i wiecie co? Już tęsknię! Jutro pierwszy trening na siłowni, a po niedzieli wracam na skocznię” – czytamy.
Stoch powinien wrócić do rywalizacji na zawody w Rasnovie, które odbędą się w dniach 17-19 lutego.
Czytaj też:
Trener Norwegów zaskakująco o formie Stocha i Kubackiego. „Tu zaczynają się problemy”Czytaj też:
Dawid Kubacki powinien iść w ślady Kamila Stocha? „To nie czas na kalkulacje”