Justyna Kowalczyk nie przebrnęła eliminacji sprintu stylem dowolnym w Lillehammer. Okazało się, że Polka musiała startować w dwóch różnych butach. W jednym od pary... pękła jej pięta.
"No tego jeszcze nie grali ;-). 10 minut przed startem odpadła mi... pięta w bucie! Trzeba było szybko coś zorganizować. Tak abstrakcyjne, że aż śmieszne" – napisała Kowalczyk na Facebooku. Polka musiała więc wystartować w dwóch różnych butach.
31-latka nie awansowała do najlepszej trzydziestki, co było największą niespodzianką eliminacji. Polka zajęła 35. miejsce. Sama biegaczka stwierdziła jednak, że problemy ze sprzętem nie miały dużego wpływu na jej wynik.
Wprost.pl
31-latka nie awansowała do najlepszej trzydziestki, co było największą niespodzianką eliminacji. Polka zajęła 35. miejsce. Sama biegaczka stwierdziła jednak, że problemy ze sprzętem nie miały dużego wpływu na jej wynik.
Wprost.pl