Kolejny wypadek czeskiego alpejczyka. Tym razem "tylko" wstrząśnienie mózgu

Kolejny wypadek czeskiego alpejczyka. Tym razem "tylko" wstrząśnienie mózgu

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. facebook.com
Czeski narciarz Ondrej Bank sprawił, że publiczność 8 lutego na zawodach w Beaver Creek zamarła. Alpejczyk przy prędkości 120 km/h upadł i uderzył głową o twarde podłoże. Przez kilka minut nie dawał znaku życia. Doznał wstrząśnienia mózgu, jednak to nic w porównaniu z tym, jakie kontuzje spotykały go w przyszłości – podaje tvn24.pl
Na Mistrzostwach Świata w Beaver Creek Ondrej Bank przed metą zjazdu zaliczanego do superkombinacji alpejskich mistrzostw świata wywrócił się i uderzył o zmrożone podłoże. Przyczyną zdarzenia najprawdopodobniej była śniegowa bruzda, przez którą stracił równowagę. Na kilka minut wstrzymano zawody, a alpejczyka przetransportowano do centrum medycznego w pobliskim Vail.

Wypadek dla Banka skończył się tylko na licznych siniakach na całym ciele, dwóch szwach pod okiem, skręceniu kostki i lekkim wstrząśnieniu mózgu. Po opatrzeniu przez lekarzy nie chciał spędzić nocy w szpitalu.

Czeski narciarz w swoim życiorysie ma znacznie więcej wypadków. Siedem lat temu po upadku na trasie zjazdu w Kitzbuehel doznał otwartego złamania kości podudzia. Powrót do formy trwał półtora roku. Po tym wypadku zdarzyło mu się jeszcze dwukrotnie złamać palce ręki.

Alpejczyk kilka lat temu po urlopie w Tajlandii poważnie zachorował. Miesiąc spędził w szpitalu, schudł 15 kg, a nikt z lekarzy nie potrafił zdiagnozować choroby. Cudem odzyskał zdrowie. Gdy wrócił na stok doznał kolejnych kontuzji, m.in. złamania szczęki, wybicia stawu barkowego i ponownego urazu kolana.

Od 2014 roku forma i zdrowie dopisywało narciarzowi. Do czasu zawodów w Beaver Creek i kolejnego wypadku.

Nic jednak nie jest w stanie złamać alpejczyka. Ondrej Bank zapewnia, że wróci na stok najszybciej, jak to tylko możliwe.        

ep, tvn24.pl