Sytuację opisuje „Daily Mail”. W sobotę odbył się mecz Manchesteru United z Liverpool F.C. Spotkanie między tymi zespołami zawsze elektryzuje kibiców w całej Anglii, ponieważ oba kluby od wielu lat są zwaśnione. Mecz wygrała drużyna gospodarzy, która pokonała Liverpool 2:1. Carragher, który pracuje jako ekspert dla Sky Sports, był w tym czasie na stadionie Manchesteru.
„2:1”
Legendarny piłkarz Liverpoolu, który w barwach „The Reds” rozegrał 508 spotkań, po zakończonym meczu wracał ze stadionu do domu. W pewnym momencie obok jego samochodu pojawił się samochód kibica Manchesteru, który jechał z 14-letnią córką. Fan United wykrzykiwał w kierunku Carraghera „2:1”, co miało przypomnieć byłemu piłkarzowi o porażce jego ukochanej drużyny z odwiecznym rywalem. W tym momencie 40-letniemu Anglikowi puściły nerwy. Opuścił szybę i splunął w kierunku auta kibica Manchesteru. Całe zdarzenie zarejestrowano na nagraniu.
Przeprosiny piłkarza
Były gracz Liverpoolu przeprosił już na Twitterze za swoje zachowanie. „To było totalnie niedopuszczalne i przeprosiłem już osobiście rodzinę. Na drodze byłem 3 lub 4 razy nagrywany i straciłem panowanie nad sobą. Nie ma na to usprawiedliwienia” – napisał Carragher.
Niepewna przyszłość
Władze telewizji Sky, dla której pracuje Carragher, nie podjęły jeszcze decyzji na temat przyszłości byłego zawodnika. Obecnie Anglik dzięki występom w programach eksperckich zarabia milion funtów rocznie.
Czytaj też:
Przerwany mecz lidera ligi. Właściciel klubu wtargnął na boisko z pistoletem