Czy jest możliwe, aby w tym samym roku Mistrzem Polski w piłce nożnej byli jednocześnie Legia Warszawa i Lech Poznań? Oczywiście, że nie. Niestety do tego typu sytuacji prawdopodobnie dojdzie w przypadku futbolu amerykańskiego – sportu, który jest coraz chętniej uprawiany w naszym kraju przez amatorów (obecnie w zespołach na różnych szczeblach, gra sporo ponad tysiąc osób).
Od tego roku, w wyniku rozłamu i pojawienia się konkurujących lig, dojdzie do wyłonienia dwóch drużyn, które będą uważane za mistrzów. Co ciekawe, finałowe spotkanie w obu ligach zostanie rozegrane tego samego dnia.
– XIII SuperFinał odbędzie się 21 lipca. Przed spotkaniem o pierwsze, oficjalne Mistrzostwo Polski, pod patronem Ministerstwa Sportu i Turystyki, odbędzie się również turniej futbolu flagowego – zapowiadał wydarzenie Jakub Kaczmarek, dyrektor działu komunikacji i mediów Polskiego Związku Futbolu Amerykańskiego.
Początkowo finał miał odbyć się w Bydgoszczy. Jednak z powodu intensywnych opadów deszczu, wydarzenie odbędzie się na Dozbud Arena w Ząbkach.
Finał Ligi Futbolu Amerykańskiego (LFA) – która kwestionuje legalność związku – odbędzie się… także 21 lipca, tyle, że we Wrocławiu na Stadionie Olimpijskim. Kto przyciągnie więcej kibiców? Kto zainteresuje media? I przede wszystkim, kto wyjaśni zaistniałą sytuację kibicom sportowym w Polsce, którzy nie do końca rozumieją zasady samej gry w futbol amerykański?
Marzenia o polskim SuperBowl
Z futbolem amerykańskim najczęściej mamy styczność raz do roku. Słyszymy o nim podczas SuperBowl, czyli finału amerykańskiej ligi NFL (ang. National Football League). Wtedy docierają do nas informacje o rekordowych stawkach za czas reklamowy (spot o długości 30 sekund kosztuje 5 mln dolarów) czy np. koncertach gwiazd światowej muzyki podczas przerwy SuperBowl – w 2018 r. główną gwiazdą był Justin Timberlake.
Mecz o triumf w SuperBowl corocznie rozgrywany jest na początku lutego. Mało kto jednak wie, że od ponad dekady w Polsce również odbywają się mecze o tytuł najlepszej drużyny w futbol amerykańskim. Są one rozgrywane w lato. Wtedy jednak nikt nie bije się o czas reklamowy podczas telewizyjnej transmisji. Bywa także, że o tym wydarzeniu nie informują nawet media sportowe. Teraz doszło jeszcze do kuriozalnej sytuacji – jednoczesnych finałów dwóch lig.
A przecież historia futbolu amerykańskiego w Polsce ma swój romantyczny początek, gdy na przełomie XX i XXI wieku kilku zapaleńców postanowiło sprowadzić z USA jajowatą piłkę i zaczęło rozgrywać mecze jakie dotychczas widzieli tylko w amerykańskich filmach. Jednak ich pierwsze zmagania w nowej dyscyplinie sportu przypominały najczęściej zwykłe spotkania kolegów, którzy postanowili wyjść na kilka godzin z domu i porzucać sobie piłkę w parku.
Szybko ten hobbystyczny zapał zaczął nabierać profesjonalnego charakteru. Tak pojawiła się pierwsza polska drużyna futbolu amerykańskiego – Warsaw Eagles. W pierwszym rozegranym sezonie ligowym, który odbył się w 2006 r., zagrały cztery drużyny: 1. KFA Wielkopolska, The Crew Wrocław, Pomorze Seahawks i wspomniani już Warsaw Eagles, którzy wygrali całe rozgrywki. Za ligę odpowiadało Stowarzyszenie Polski Związek Futbolu Amerykańskiego (PZFA) – działające jako stowarzyszenie, a nie oficjalny związek sportowy, co będzie istotne w dalszej części historii.
W kolejnych latach przybywało klubów, rozgrywki zaczęły odbywać się na kilku szczeblach – były więc możliwe spadki i awanse, pojawiali się zagraniczni zawodnicy, została powołana reprezentacja Polski, a do tego temat futbolu amerykańskiego powoli przedostawał się do mediów. Jako kulminacyjne momenty można wymienić choćby pierwszy finał (SuperFinał – jak nazwano polski odpowiednik SuperBowl) na Stadionie Narodowym w 2012 r. w Warszawie, kiedy to spotkanie pomiędzy Seahawks Gdynia i Warsaw Eagles oglądało ponad 20 tys. widzów. Dodatkowo polski hegemon w tym sporcie Wrocław Panthers wygrał europejską Ligę Mistrzów w 2016 r. Innym istotnym momentem był występ reprezentacji Polski w igrzyskach sportów nieolimpijskich – „The World Games”.
Gdy wydawało się, że futbol amerykański rozwija się wzorowo, coś się nagle popsuło. W 2017 r. zdecydowana większość drużyn – na czele z mistrzem i wicemistrzem ostatnich rozgrywek – postanowiła opuścić Polską Ligę Futbolu Amerykańskiego (PLFA), za którą odpowiadało Stowarzyszenie PZFA, i utworzyło własną – Ligę Futbolu Amerykańskiego.
Dlaczego doszło do podziału i powstania dwóch oddzielnych lig futbolu amerykańskiego w Polsce?
– Cały spór był kwestią ambicji najbogatszego klubu w Polsce, Panthers Wrocław, którzy od, mniej więcej roku, starał się zapewnić sobie 50 proc. praw do całej ligi. Stąd inicjatywa prywatnej ligi, którą starają się w tym roku realizować. Jeszcze jako Związek Sportowy PZFA, wychodziliśmy do klubów z ofertą mediacji. Chcieliśmy osiągnąć porozumienie, by uniknąć takiej sytuacji, jaką aktualnie mamy, niestety, na tę chwilę, bezskutecznie – mówi Jakub Kaczmarek z Polskiego Związku Futbolu Amerykańskiego.
Druga strona jest całkowicie odmiennego zdania. – Po latach funkcjonowania w lidze, pod adresem której stale pojawiały się zastrzeżenia klubów, drużyny zdecydowały, że zrzeszą się same i będą samodzielnie prowadziły swoje rozgrywki. Kluby przez 10 lat prosiły Stowarzyszenie Polskiego Związku Futbolu Amerykańskiego, aby powstał formalny związek pod egidą Ministerstwa Sportu i Turystyki. W ten sposób kluby chciałby mieć formalny wpływ na podmiot, który organizuje im rozgrywki. Drużyny nie mogły się o to doprosić, a także formułując zarzuty o brak transparentności i brak woli pracy partnerskiej na linii Stowarzyszenie PZFA-kluby, postanowiły odejść – tłumaczy swój punkt widzenia Marcin Wyszkowski, prezes Ligi Futbolu Amerykańskiego.
Gdy już zespoły futbolu amerykańskiego odeszły z ligi PLFA z zamiarem utworzenia własnego związku i ligi, niespodziewanie pojawiła się informacja, że został powołany Związek Sportowy PZFA.
– Została wydana decyzja o udzieleniu zgodny na utworzenie związku, ale zaskarżyliśmy ją. Mamy wiele zastrzeżeń – mówi Marcin Wyszkowski.
I wylicza: – Pierwsza sprawa, informacja o tym, że Stowarzyszenie PZFA tworzy związek nieoficjalnie dotarła w dniu naszego meczu ligowego. Na spotkanie założycielskie nie została zaproszona też połowa polskich drużyn. Druga kwestia, na stole został położony statut związku, który został „po cichu” zarejestrowany rok wcześniej. Organizacja, która jest zakładana w tajemnicy i trzymana statut przez rok w szufladzie, jest dla środowiska futbolowego bardzo podejrzana. Po trzecie, organizacja zarejestrowana w KRS, naszym zdaniem, została zarejestrowana w sposób nieprawny, ponieważ została oparta na czterech podmiotach i trzech osobach fizycznych. Po naszych konsultacjach z czterema kancelariami prawnymi, każda z nich jest zgodna co do tego, że związek sportowy nie może być założony przez osoby fizyczne. Jest to domena przynależna tylko klubom. A to tylko kilka naszych zastrzeżeń pod adresem PZFA – mówi Marcin Wyszkowski.
Konflikt podgrzewa jeszcze fakt, że od klubów, które przeszyły do LFA, domaga się zapłacenia po 20 tys. zł z tytułu kary umownej. Wiele wskazuje, że konflikt jest już na tyle poważny, że żaden kompromis nie wchodzi w grę.
Droga do amerykańskiego snu
Ponad 10-letnia historia tego sportu w naszym kraju pokazuje także, że futbol amerykański to nie tylko spory i konflikty. To także sport, otwiera nowe szanse.
Jedną z najbardziej spektakularnych była ta z udziałem Babatunde Aiyegbusi, syna Nigeryjczyka i Polski, który urodził się w Oleśnicy. Z uwagi na swoje wyjątkowe warunki fizyczne – ma ponad 2 mery wzrostu i 150 kilogramów wagi – przyciągał uwagę trenerów wielu sportów. Zaczynał od gry w koszykówkę, po czym zainteresował się futbolem amerykańskim, grając głównie w drużynach z Wrocławia.
Ten niezwykle duży i silny – a przy tym bardzo sprawny – zawodnik zainteresował sobą klub z NFL. Babatunde Aiyegbusi dostał zaproszenie na treningi z drużyną Minnesota Vikings. Było to w 2015 r.
Polak o egzotycznie brzmiącym nazwisku od razu podbił serca Amerykanów i stał się prawdziwą sensacją w USA. Dlaczego? Po pierwsze, w NFL gra bardzo mało zawodników spoza Stanów Zjednoczonych. Po drugie, zawodnik wyróżniał się – nawet wśród amerykańskich zawodowców – olbrzymią sylwetką. Poza tym, Babatunde Aiyegbusi okazał się niezwykle elokwentnym i sympatycznym człowiekiem, którego od razu pokochały media i stał się bohaterem wielu programów telewizyjnych. Wystąpił nawet w słynnym talk-show Jimmy Kimmel Live.
Dzięki tej historii także wiele osób w Polsce usłyszało po raz pierwszy o futbolu amerykańskim. Nie dość, że był bohaterem wszystkich sportowych mediów, to także dostawał zaproszenia z pozasportowych programów, jak np. Dzień Dobry TVN.
Ostatecznie Babatunde Aiyegbusi, po kilkumiesięcznych treningach w Minnesota Vikings i rozegraniu kilku sparingowych meczów, nie zdołał przebić się do składu drużyny i nie został milionerem, jak inni zawodnicy NFL. Ale jego bardzo pozytywny odbiór w USA zaowocował innymi propozycjami dla sportowca, m.in. z federacji… wrestlingu WWE, w której do dzisiaj się znajduje.
Dla młodszych zawodników to z kolei szansa na stypendium w amerykańskich uczelniach. Tym tropem podążył Stanisław Zawieja, wychowanek poznańskiej drużyny futbolu amerykańskiego Kozłów Poznań, który dzięki futbolowej swoje pasji rozpoczął naukę na uczelni Waldorf University, gdzie łączy naukę z grą w tamtejszej drużynie futbolowej. Swoje doświadczenia uwiecznił na vlogu „Stany Stana”.
Czy takie historie będą się powtarzać? To już w rękach działaczy, którzy odpowiadają za ten sport w Polsce.