BBC przypomina, że prawnicy Cristiano Ronaldo już wcześniej wynegocjowali umowę. Popularny piłkarz miał przyznać się do winy, za co usłyszy wyrok 23 miesięcy pozbawienia wolności oraz otrzyma 19 mln euro grzywny. Prawo w Hiszpanii jest jednak skonstruowane w ten sposób, że portugalski gwiazdor nie trafi za kratki. By tak się stało, musiałby zostać skazany na więcej niż dwa lata więzienia. O tym, że doszło do porozumienia, poinformował na Twitterze dziennikarz niemieckiego „Der Spiegel”.
Wymagania prawników
Współpracownicy Ronaldo próbowali stawiać wymagania, które miały ich klientowi nieco ułatwić przeprawę z sądem. Chcieli, by Portugalczyk uczestniczył w rozprawie za pomocą telekonferencji lub żeby wszedł do gmachu sądu tylnym wejściem, unikając tym samym fotoreporterów. Te żądania zostały jednak odrzucone, o czym świadczą nagrania udostępniane w mediach społecznościowych. Widać na nich, jak gracz Juventusu Turyn pojawia się przed budynkiem sądu w towarzystwie policji, spotykając po drodze dziennikarzy.
O zarzutach stawianych portugalskiemu gwiazdorowi pisano już w czerwcu 2017 roku. Wówczas hiszpańska prokuratura przekazała, że złożyła pozew przeciwko Cristiano Ronaldo. Prokuratura poinformowała w oświadczeniu, że Ronaldo świadomie użył utworzonej w 2010 roku „struktury biznesowej”, aby ukryć swoje dochody w Hiszpanii za przekazanie praw do wizerunku. Pieniądze ulatniały się w rajach podatkowych, głównie na Wyspach Dziewiczych. Piłkarz miał w latach 2011-2014 zdefraudować dokładnie 14 168 897 euro.
Czytaj też:
Mączyński odchodzi z Legii, skonfliktowany z trenerem. „Nie był godzien podania ręki”