Tomasz Hajto pożyczył znaczną kwotę od piłkarza z niepełnosprawnością. „Przez miesiąc zero odzewu, milczał”

Tomasz Hajto pożyczył znaczną kwotę od piłkarza z niepełnosprawnością. „Przez miesiąc zero odzewu, milczał”

Tomasz Hajto
Tomasz Hajto Źródło: Newspix.pl / Michal Chwieduk / Fokusmedia.Com.Pl
Były piłkarz Rafał Kosiec zbiera na operację, która pozwoliłaby mu zmniejszyć ból, z którym żyje po wypadku. Tomaszowi Hajcie pożyczył sporą sumę, zastrzegając w umowie, że odzyska ją z nawiązką. Do tej pory jednak nie odzyskał ani złotówki.

Tomasza Hajto fanom piłki nożnej nie trzeba przedstawiać. To były obrońca reprezentacji Polski, grający w swojej karierze także w Shalke 04 Gelsenkirchen, Górniku Zabrze czy ŁKSie Łódź. Podejmował też pracę jako trener, a powszechnie znany jest z komentowania spotkań piłkarskich, m.in. meczów reprezentacji Polski wspólnie z Mateuszem Borkiem. W ostatnim czasie nie ma jednak najlepszej pracy, o czym doskonale wiedzą fani memów.

Tym razem na Hajtę spada fala krytyki za sytuację z 33-letnim Rafałem Koścem, byłym piłkarzem m.in. Polonii Warszawa, Znicza Pruszków czy GKS-u Tychy. To w tym ostatnim klubie zawodnik poznał Tomasza Hajtę, wtedy trenera GKS-u. Niestety, z powodu wypadku Kosiec zmuszony był przerwać karierę. Przed czterema laty zbiegając po schodach upadł i złamał kręg szyjny. Od tamtego czasu żyje na silnych lekach przeciwbólowych i nie odzyskał pełnej sprawności.

By zmniejszyć odczuwany ból, piłkarz chce udać się do Stanów Zjednoczonych na operację. Potrzebuje na ten cel niemal miliona złotych. Dopytywany przez "Przegląd Sportowy" przyznał, że w celu szybszego zebrania tej kwoty, pożyczył własne pieniądze Tomaszowi Hajcie. Umówili się w ten sposób, że komentator zwróci kwotę z oprocentowaniem wyższym niż w banku. – Czy to prawda, że Tomasz Hajto pożyczył od pana 200 tysięcy złotych? – pytała Kośca dziennikarka Iza Koprowiak. – Tak, jest mi winien pieniądze, ale kwoty wolałbym na razie nie ujawniać – potwierdził zawodnik.

Kosiec wyjaśnił, że Hajto potrzebował pieniędzy w związku z wypadkiem swojego ojca oraz z operacją własnego ścięgna Achillesa. Zapewniał, że pożyczona kwota nie pochodziła ze zbiórki na jego operację, gdyż wykluczają to zasady portalu siepomaga.pl. Przyznał, że Hajto nie oddał mu nawet części pożyczonej sumy. – Nic mi nie oddał, mimo że bardzo się tego dopominałem. Dzwoniłem do niego wiele razy, wysyłałem wiadomości. Przez miesiąc zero odzewu, milczał – mówił.

Po terminie spłaty zawodnik zaczął tracić nadzieję na odzyskanie swoich pieniędzy. Wtedy jednak piłkarz zadzwonił i poprosił o wydłużenie terminu ze względu na pewne problemy. – Wyciągnąłem do niego rękę, dałem mu drugą szansę. Nie chce mi się wierzyć, że byłby w stanie oszukać osobę w mojej sytuacji – podkreślał Kosiec. W reakcji na zainteresowanie mediów, Hajto podpisał weksel, który zobowiązuje go do spłaty długu do końca 2021 roku. – Jeśli za kilka miesięcy okaże się, że do operacji brakuje mi tylko pożyczonej Tomkowi sumy, wtedy niezwłocznie będzie musiał mi ją oddać. Liczę, że to zrobi – podkreślał Kosiec.

Oświadczenie Tomasza Hajty

„W następstwie trudnej sytuacji osobistej, w jakiej się znalazłem, skorzystałem z pomocy finansowej Rafała Kośca. Zawarliśmy z Rafałem umowę obejmującą zarówno zasady udzielania pożyczki, jak i termin spłaty zobowiązania. W zależności od okoliczności na bieżąco aktualizowaliśmy nasze ustalenia. Pragnę zaznaczyć, że obecnie finalizuję wszelkie kwestie, które pozwolą zakończyć sprawę” – pisze Tomasz Hajto w związku z tą sprawą.

Czytaj też:
Mama, tata, Beckham
Czytaj też:
Partnerka piłkarza Juventusu jest w ciąży. Wykryto u niej koronawirusa
Czytaj też:
Piłkarze apelują ws. koronawirusa. Lewandowski prosi o pozostanie w domach

Źródło: Przegląd Sportowy