Relację Anny Urban udostępnił na Twitterze Przemysław Zawada – pasjonat kolarstwa oraz bloger. Zawodniczka MTB przekazała, że pierwsze objawy – a dokładnie ból gardła i głowy – zaobserwowała u siebie 18 marca. Cztery dni później zaczęła uskarżać się na duszności i za radą znajomego lekarza skontaktowała się z NFZ, a później została poddana testom na obecność koronawirusa. Wynik okazał się pozytywny.
Ciągle ma duszności
Przez kolejne dwa tygodnie stan zdrowia zawodniczki praktycznie się nie zmieniał oprócz tego, że nie miała już gorączki oraz bólu głowy. „Nie ma możliwości podjęcia jakiejkolwiek aktywności (na początku próbowałam trenażera, ale poddałam się po dziesięciu minutach), gdyż infekcja zajęła płuca i może to skutkować powikłaniami typu zapalenie mięśnia sercowego” – wyjaśniła.
Urban przebywa obecnie w domu, ale utrzymuje stały kontakt z lekarzami. „Od 10 dni nie mam zupełnie smaku i węchu” – dodała. Przyznała też, że również od dziesięciu dni „funkcjonuje w miarę normalnie, ale duszność nie ustępuje”. „Rozmawiałam z pulmonologiem – mówi, że na dziś prześwietlenie (płuc – przyp.red) nie ma sensu, bo zmiany powstały na pewno. Sprawdzą, jak już nie będzie wirusa, a potem za jakiś miesiąc, czy zmiany się cofają” – podsumowała.
twitterCzytaj też:
Miał koronawirusa, odwiedził matkę w Domu Opieki Społecznej. Zakażonych już 30 mieszkańców
Zawodniczka MTB Anna Urban