Przypomnijmy, już w połowie marca stało się oczywiste, że organizacja zaplanowanych na przełom lipca i sierpnia igrzysk olimpijskich stanie się niemożliwa ze względu na pandemię koronawirusa. Na decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego trzeba było jednak trochę poczekać. Ostatecznie 30 marca ogłoszono, że najbardziej prestiżowa impreza na świecie odbędzie się w dniach 23 lipca – 8 sierpnia 2021 roku. Z kolei paraolimpijczycy mają zmierzyć się od 24 sierpnia do 5 września tego samego roku. Tyle teorii, bo jak poinformował właśnie szef MKOL-u, organizacja igrzysk nie jest wcale sprawą oczywistą.
Premier Japonii stwierdził, że jeżeli do 2021 roku koronawirus nie zostanie powstrzymany, igrzyska ponownie zostaną odwołane. Wtórował mu szef MKOL-u, Thomas Bach, który przekazał, że impreza zostanie całkowicie anulowana, jeśli nie uda jej się zorganizować w przyszłym roku. – Nie można co roku zmieniać całego harmonogramu sportowego wszystkich głównych federacji na całym świecie. Nie można dopuścić, żeby sportowcy żyli w niepewności – przekazał Bach w rozmowie z BBC. Szef MKOL-u wskazał także, że nie da się co roku zatrudniać 3-5 tys. osób pracujących w komitecie organizacyjnym, a w przypadku zagrożenia epidemiologicznego problematyczne byłoby chociażby wyznaczenie reguł obowiązujących w wiosce olimpijskiej.
Czytaj też:
Szumowski mówił o otwieraniu kin i wyjazdach wakacyjnych. Te słowa dają nadzieję