Wszyscy Polacy mogą być dumni z kolejnego sportowca i swojego rodaka. Robert Karaś przeszedł do historii po tym, jak pobił rekord świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Triathlonista to osiągnięcie wyśrubował w Meksyku.
Wielkie osiągnięcie Karasia
Zawodnik ten wyruszył na trasę 18 września wraz z sześcioma konkurentami. Od samego początku nie ukrywał, że nie zależy mu „tylko” na wygranej, lecz także osiągnięciu możliwie jak najlepszego rezultatu. Ostatecznie spełnił swoje marzenie. Jego oficjalny czas ukończenia zawodów wynosi 67 godzin, 58 minut i jedną sekundę.
Co to oznacza? Dokładnie to, że z dużą przebitką pobił osiągnięcie Richarda Junga z Niemiec, którego dotychczasowy najlepszy czas w historii wynosił niespełna 73 godziny. – Dziękuję tym, którzy mi kibicowali. Wydarzyło się mnóstwo rzeczy, to był bardzo trudny wyścig. Jesteśmy megaszczęśliwi, było pięknie – powiedział w imieniu swoim i swoich pomocników, kiedy już wycieńczony zakończył zawody. Cytował go portal triathlonlife.pl.
O co chodzi w Ironmanie?
Na czym polega Ironman, w którym udział brał Karaś? W jego pięciokrotnej wersji Polak musiał o własnych siłach przepłynąć 19 kilometrów, przejechać 900 na rowerze, a na dodatek przebiec kolejne 211. Było to jego drugie podejście do tej konkurencji. Za pierwszym razem, w czerwcu bieżącego roku, nie ukończył wyścigu ze względu na wypadnięcie z trasy podczas jazdy na rowerze i mocne poturbowanie się.
Czytaj też:
Jurgen Klopp pogratulował Lewandowskiemu. Mówił o Polaku w samych superlatywach