Polacy dobrze zaczęli z Izraelem U-21. Koniec nie był już taki optymistyczny

Polacy dobrze zaczęli z Izraelem U-21. Koniec nie był już taki optymistyczny

Kacper Kozłowski
Kacper Kozłowski Źródło:Newspix.pl / CYFRASPORT
Mecz reprezentacji Polski U-21 z Izraelem był ważny w kontekście walki o awans na mistrzostwa Europy U-21. Biało-Czerwoni niestety nie zdołali stanąć na wysokości zadania i ponownie stracili punkty z tym samym przeciwnikiem.

Biało-Czerwoni pierwsze spotkanie z Izraelem zaczęli od prowadzenia. Później jednak bramka samobójcza i udany atak przeciwników sprawił, że nasza drużyna straciła punkty kwalifikacyjne do mistrzostw Europy U-21.

Dobry start Polaków. Błysk talentu Kozłowskiego

Reprezentacja Polski U-21 po raz kolejny świetnie rozpoczęła mecz eliminacyjny przeciwko Izraelowi. W pierwszym kwadransie spotkania do głosu doszedł talent Kacpra Kozłowskiego, który ładnie powalczył o piłkę i świetnie podał ją do swojego kolegi z drużyny Adriana Benedyczaka. Ten na wślizgu umieścił ją w siatce. Nasza drużyna dominowała na boisku jeszcze przez około 20 minut. Później zaczęły się problemy.

Przed zejściem na przerwę Izrael dorobił się dwóch bardzo niebezpiecznych akcji, po których powinny paść gole. Świetnie w bramce jednak zachowywał się Cezary Miszta. W pierwszej połowie udało się utrzymać korzystny wynik i pierwszej miejsce w wirtualnej tabeli eliminacyjnej.

Eliminacje do ME U-21. Polacy walczyli do końca

Izrael już w pierwszej części spotkania pokazał, że w drugich 45 minutach będzie wybitnie niebezpieczny. Potwierdził tę tezę chwilę po wyjściu z szatni. Na listę strzelców wpisał się Liel Abada, który mocnym uderzeniem w samo okno pokonał Misztę. Obrona naszej reprezentacji nie pokazywała się tak dobrze, jak wcześniej. Panował tam większy chaos, a w środku pola natomiast nie byliśmy w stanie długo utrzymać się przy piłce. Gorąco zrobiło się około 60. minuty, ponieważ po dośrodkowaniu Nikoli Zalewskiego, blisko pokonania bramkarza przeciwników był Ariel Mosur. Ten niestety minimalnie się pomylił.

Pętla na szyi naszej reprezentacji Polski coraz bardziej się zaciskała. W końcu po rzucie rożnym Izrael zdołał wyjść na prowadzenie. Autorem drugiej bramki dla swojego kraju był Omri Gandelman, dla którego to była trzecia bramka w tych eliminacjach. Wydawało się, że dla naszej drużyny to koniec. Tymczasem chwile po utracie drugiej bramki Biało-Czerwoni zdołali wyrównać. Autorem trafienia był Jakub Kamiński, który po podaniu Mosura wyszedł sam na sam z bramkarzem przeciwnika i bez problemu go pokonał.

Niestety nasi młodzieżowcy nie zdołali już strzelić trzeciej bramki i zgarnąć pełnej puli punktów. W Izraelu padł wynik 2:2.

Czytaj też:
Matty Cash nominowany do specjalnej nagrody. To zasługa jego świetnej formy

Opracował:
Źródło: WPROST.pl