Po zremisowanym 1:1 meczu z Francją polscy piłkarze wspólnie wrócili do Polski jednym samolotem. W przeszłości rzadko tak się zdarzało, bo po zakończonej imprezie wielu indywidualnie wracało, albo do krajów, których kluby reprezentują, lub od razu udawali się na wakacje. Sporo kontrowersji było za kadencji Czesława Michniewicza, kiedy nie wszyscy biało-czerwoni polecieli z Kataru do Polski i nawet do końca nie było wiadomo, kiedy ten powrót będzie.
Wszyscy polscy piłkarze wrócili razem z Euro 2024
Tym razem było jednak inaczej. Przed meczem z Francją, który ostatecznie zremisowaliśmy 1:1, pojawiła się informacja, że Michał Probierz nie pozwolił na takie zachowanie jak wcześniej i poinformował swoich podopiecznych, że wszyscy razem udadzą się do Polski na spotkanie z kibicami.
Na lotnisku Chopina obecni byli także dziennikarze, którzy przy okazji mogli zamienić parę słów z reprezentantami Polski. WP SportoweFakty zapytały Karola Świderskiego, który wywalczył karnego w meczu z Francją o kulisy podjęcia tej decyzji. Padło pytanie, czy piłkarze „zostali zmuszeni” przez selekcjonera do wspólnego przylotu do Polski.
Polski piłkarz ujawnia kulisy tej decyzji
Napastnik reprezentacji Polski uchylił rąbka tajemnicy i odpowiedział na to pytanie. – Absolutnie nie. To było ustalone już przed zgrupowaniem. Więc każdy wiedział i nikogo trener nie musiał zmuszać – przyznał Karol Świderski.
Na koniec piłkarz krótko podsumował występ Polaków na Euro 2024. – Z mojej perspektywy, myślę, że staraliśmy się grać w piłkę. Nie wyglądało to, jak na poprzednich imprezach. Ten styl trochę się u nas zmienił i myślę, że na tym musimy bazować, wyciągnąć wnioski i patrzeć pozytywnie w przyszłość – zakończył.
Czytaj też:
Burza po rzucie karnym Roberta Lewandowskiego. Marek Jóźwiak: Trzeba zmienić przepisyCzytaj też:
Ważne słowa byłego reprezentanta kraju. „Można grać odważnie, a nie tylko stawiać autobus”