Polscy kibice po medalu Klaudii Zwolińskiej w kajakarstwie górskim czekają na kolejne powody do radości. Wszyscy mają nadzieję, że to tylko kwestia czasu. Na krążki nie możemy liczyć w szermierce, w której w poniedziałek doszło do przerażającego zdarzenia. Kibice zamarli z obawy o zdrowie zawodniczki.
Walcząca z nowotworem szpadzistka wystąpiła na igrzyskach
Natahalie Moellhausen to doświadczona szpadzistka. Dwukrotna mistrzyni świata i Europy w przeszłości reprezentowała Włochy na arenie międzynarodowej. Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu pojawiła się jednak jako brazylijska kadrowiczka. W pierwszej rundzie los zetknął ją z przeciwniczką z Kannady, Ruien Xiao.
Podczas trzeciej rundy pojedynku reprezentantka Kraju Kawy niespodziewanie zasłabła. Nikt nie wiedział, co się dzieje, gdyż zawodniczka wcześniej prezentowała się jak zdrowa osoba. Po interwencji sztabu szkoleniowego i medycznego Moellhausen powróciła do walki, lecz ostatecznie przegrała walkę 11:15. „Nigdy w życiu nie doświadczyłam podobnego bólu” – stwierdziła w rozmowie z brazylijskimi mediami. Po czasie wyszło na jaw, że kilka dni przed igrzyskami zawodniczka wyszła ze szpitala. Od lutego mierzy się z nowotworem, guzem w okolicy kości ogonowej.
– Do wtorku nie mogłam chodzić. Myślę, że dokonaliśmy cudu. Zajęło mi trzy dni, zanim mogłam wstać – zwierzyła się 38-latka urodzona w Mediolanie.
Szpadziści walczą o medale igrzysk w Paryżu
Brazylijka znów znalazła się w szpitalu. Czeka ją kolejna przerwa od występów.
Polscy szermierze odpadli w poniedziałek we florecie, choć Jan Jurkiewicz pokazał się z dobrej strony. Wcześniej z marzeniami o medalu olimpijskim pożegnały się ich koleżanki po fachu. We wtorek panie powalczą w rywalizacji drużynowej.
Czytaj też:
Polacy lecą w dół rankingu igrzysk. Konkurenci zdobywają medaleCzytaj też:
Słabe warunki polskich siatkarzy w Paryżu. To utrudnia im przygotowania do meczów