Henryk Józef Blaszka urodził się 25 lutego 1958 w Poznaniu. Swoją karierę rozpoczynał w klubie JKW Poznań, a później dołączył do ŻLKS Kiekrz.
Żeglarstwo: Henryk Blaszka nie żyje
"Henryk Blaszka był znanym i cenionym żeglarzem, pasjonatem i swoistym symbolem dobrego żeglarskiego rzemiosła, odznaczony m.in. srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe. Żeglarstwo rozpoczął w wieku 11 lat od klasy Cadet, następnie były 470, Finn i Latający Holender. Z zawodu stolarz szkutnik, członek klubów JKW Poznań i LKS (od 1999 ŻLKS) Kiekrz. Zmarł w wieku 66 lat" – wspomina Polski Związek Żeglarski.
– Przykro, że odchodzi kolejny olimpijczyk, żeglarz ze wspaniałego pokolenia finnistów, którzy w ciężkich czasach PRL-u, kiedy dofinansowanie żeglarstwa było marginalne, skutecznie rywalizowali o medale międzynarodowych mistrzostw. Był jednym z najwybitniejszych polskich finnistów – powiedział Tomasz Chamera, prezes PZŻ.
Po karierze Henryk Blaszka został odznaczony srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe. Jego syn Przemysław i córka Sylwia również uprawiają tę dyscyplinę sportu. Przemysław jest wicemistrzem Polski (2007) i dwukrotnym Mistrzem Polski w klasie Słonka (2005-2006). Kuzyn Henryka – Ryszard Blaszka wziął udziął na igrzyskach olimpijskich w montrealu.
Kariera Henryka Blaszki, wyniki:
- 3. miejsce na Mistrzostwach Świata (z Tomaszem Krzyżańskim) – klasa Cadet, 1974
- 2. miejsce na Mistrzostwach Świata – klasa Finn, 1982
- mistrz Polski juniorów w klasie Finn, 1977
- mistrz Polski seniorów w klasie Finn, 1979, 1980, 1981, 1982, 1986
-
20. miejsce w klasie Finn na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu (konkurencje żeglarskie w Pusan), 1988
Mistrz Polski w klasie FD (Latający Holender):
- jako załogant Andrzeja Iwińskiego: (AZS-AWF Warszawa), 1990, 1991, 1992
- jako sternik: 1999 (z Marcinem Kledzikiem – JKW Poznań), 2001, 2003, 2004, 2005, 2006 i 2007 (z Tomaszem Kledzikiem – JKW Poznań)
Czytaj też:
Paweł Tarnowski dla „Wprost”: Igrzyska są spełnieniem marzeń. Jadę walczyć dla wszystkich PolakówCzytaj też:
Maja Dziarnowska dla „Wprost”: To będą moje jedyne i najprawdopodobniej ostatnie igrzyska