Marcin Możdżonek wrócił wspomnieniami do czasów gry w reprezentacji Polski. W rozmowie z Kanałem Sejmowym opowiedział m.in. o atmosferze w drużynie i swojej pasji do myślistwa.Były kapitan polskiej kadry zapewnił, że polityczne różnice nigdy nie wpływały na relacje między zawodnikami.
Możdżonek o reprezentacji Polski. Tak wyglądały rozmowy w szatni
Były siatkarz zaznaczył, że polityka nigdy nie była wśród kadrowiczów tematem zakazanym. – O polityce rozmawialiśmy, ale nie tak często, jakby się mogło wydawać. Był to po prostu jeden z wielu tematów życiowych. W reprezentacji, jak w każdej grupie społecznej, byli ludzie o różnych poglądach i wrażliwości, także politycznej. Ale nigdy polityka nie była zarzewiem żadnych konfliktów. Stawaliśmy zawsze ponad to – zapewnił.
Marcin Możdżonek nie ukrywa, że od lat jest zapalonym myśliwym. Jak wspominał, zamiłowanie do łowiectwa towarzyszyło mu także w czasach aktywnej kariery sportowej i nie stanowiło tajemnicy dla kolegów z reprezentacji.
– Wszyscy wiedzieli i nikt nie miał z tym problemu. Powiem więcej. Podczas zgrupowań w Spale zdarzyło mi się kilka razy wyjść na polowanie. Raz nawet upolowałem dzika, którego potem wszyscy wspólnie zjedliśmy. Do dzisiaj wszyscy żyją, zadowoleni, silni, zdrowi – zaznaczył były kapitan polskiej kadry.
Były siatkarz przyznał, że „na przestrzeni tylko raz, w jednym z klubów, w których grał, trafił na kolegę, który deklarował się jako ekolog”. Nawet mimo upływu lat, nie szczędził słów krytyki pod jego adresem. – Miał wiedzę merytoryczną na żenująco niskim poziomie. Był zideologizowany, nie miał zielonego pojęcia o tym, o czym mówił – ocenił.
Możdżonek o Spiridonowie i meczach Polski z Rosją
W dalszej części rozmowy w Kanale Sejmowym Marcin Możdżonek został zapytany o mecze z reprezentacją Rosji, które zarówno dla kibiców, jak i samych zawodników, zawsze miały szczególne znaczenie.
– Mecze z Rosjanami zawsze niosły ze sobą dodatkowy poziom emocji. Z kilku powodów: historycznych, ale też sportowych. Zawsze przyciągały uwagę kibiców, choćby ze względu na czasy Huberta Wagnera i jego drużynę, która toczyła z Rosjanami zacięte pojedynki, często wygrywając w tie-breakach – przypomniał.
Były kapitan dodał, że przez lata Rosjanie należeli do światowej siatkarskiej czołówki. – Najlepiej gra się przeciwko najlepszym, równorzędnym rywalom. Stąd te mecze były tak intensywne – powiedział.
Dopytywany, czy kontrowersyjne wypowiedzi niektórych siatkarzy pod adresem Polski i Polaków były dla zawodników dodatkową motywacją, były środkowy odpowiedział twierdząco. – My też wiedzieliśmy, co mamy robić. Nie potrzebowaliśmy dodatkowych prowokacji. Pamiętam jednak sytuację ze Spiridonowem, to był wielki skandal – wspominał.
Marcin Możdżonek zaznaczył, że „również w rodzimej drużynie przyjmujący spotykał się krytyką”. – Znakomita większość siatkarzy w drużynie rosyjskiej też go nie szanowała. To był taki odszczepieniec, który był raczej niegodny do reprezentowania kraju. Lubił prowokować. Wiele razy usłyszał od nas, ode mnie też, co o nim myślimy – podsumował.
Czytaj też:
Kamil Semeniuk zaczarował we Włoszech. Ręce same składały się do oklaskówCzytaj też:
Bartosz Kurek w centrum uwagi. Niesamowite dokonanie kapitana reprezentacji
