Czytaj więcej na Wprost.pl
Dania na kolanach. Polska pokonała wicemistrzów świata
Duńskie media nazywają spotkanie "dwóch kandydatów do medalu" jako straszne przedstawienie, w którym Duńczycy stracili rozsądek i nerwy. Dziennikarze nie oszczędzają swoich piłkarzy, jak również selekcjonera Ulrika Wilbeka, podkreślając, że zawiedli na wszystkich frontach w tak ważnym meczu o wszystko, a plany o złotym medalu odjechały razem z gwizdkiem islandzkich sędziów. "Masowe fiasko" - komentuje dziennik "Jyllands Posten". "To już koniec marzeń o złotym medalu. Totalna klapa" - ocenia "Ekstrabladet, a "Politiken" twierdzi, że była to "katastrofa i szok w wielkim rozmiarze".
"Nasi piłkarze roztopili się jak lód. To były najczarniejsze minuty w okresie władzy Ulrika Wilbeka i tylko jakiś duński matematyczny wariat mógł przewidzieć, że nasza drużyna wyjdzie z grupy mając zero punktów. Trener tego zespołu nazywa się Ulrik Wilbek i przed tym ważnym meczem powinien posłuchać naszego kierowcy wyścigowego Toma Kristensena, który przed każdym startem w Le Mans podkreśla: »oczekuj niespodziewanego«. Niestety, właśnie to nieoczekiwane nadeszło, a wielka klapa stała się rzeczywistością" - pisze "Politiken".
"Zły duch nawiedził w czwartek Danię częściowo w ciałach polskich bramkarzy, którzy podczas tych mistrzostw specjalnie się nie wyróżniali, lecz w tym najważniejszym meczu okazali się przerażająco skuteczni" - żali się BT. "Politiken" ocenia, że "podczas tego horroru Duńczycy masowo zemdleli, nie wykazując wystarczająco silnego charakteru w nerwowych, lecz decydujących momentach. Teraz dla zespołu, który przyjechał do Serbii z celem wygrania tych mistrzostw, przyszłość posiada najgłębszy odcień czerni".
zew, PAP