Do powtórki osiągnięcia z poprzedniego sezonu Djokovic potrzebował pięciu godzin i 53 minuty. Zaliczono do tego dziesięciominutową przerwą potrzebną do zasunięcia dachu nad Rod Laver Arena, wymuszoną przez deszcz przy stanie 4:4 w czwartym secie. Był to najdłuższy finał w historii Wielkiego Szlema od 1968 roku, czyli w Open Erze tenisa (od wprowadzenia rozdziału zawodowców i amatorów). Emocje jakich dostarczył uświetniły 100 edycję Australian Open.
Początkowo Djokovic grał dość asekuracyjnie - jego piłki lądowały najczęściej w okolicy linii serwisowej, zamiast przy końcu kortu. Nadal, triumfator tej imprezy z 2009 roku, takie "prezenty" bezwzględnie wykorzystywał kończąc wymiany zabójczymi strzałami w narożniki. Ta taktyka okazała się skuteczna w pierwszym secie, w którym kluczowe okazało się przełamanie serwisu Serba w jedenastym gemie. Chwilę później swoje podanie utrzymał tenisista z Majorki, na 7:5, po 80 minutach. Później jednak, w miarę upływu czasu do głosu coraz częściej dochodził obrońca tytułu. W sumie ta partia trwała zaledwie dwie minuty krócej niż finał kobiet, w którym Białorusinka Wiktoria Azarenka pokonała Rosjankę Marię Szarapową 6:3, 6:0.
Drugi set niedzielnego finału mężczyzn przyniósł prowadzenie Serba 5:2. Nadal wyszedł na 4:5 i gdy wydawało się, że zdoła odrobić straty, przy 30-40, popełnił nieoczekiwanie podwójny błąd serwisowy po 66 minutach. To wyraźnie wytrąciło z równowagi Hiszpana i sprawiło, że stracił pewność gry. Coraz częściej inicjatywę w wymianach z głębi kortu przejmował Djokovic, który w trzeciej partii zdobył dwa "breaki" - w czwartym gemie na 3:1 i w ósmym na 6:2, rozstrzygając tym samym seta po 45 minutach.
Najdłuższy - 88 minut - i najbardziej wyrównany był czwarty set, zakończony tie-breakiem. W nim bliżej sukcesu był Serb, bowiem prowadził już 5-3. Przegrał jednak cztery kolejne wymiany i doszło do decydującej partii. W piątym secie Djokovic odskoczył na 4:2, ale nie wykorzystał przewagi jednego "breaka" i zrobiło się 4:4, a później 5:5. Chwilę później ponownie przełamał serwis Hiszpana, a zakończył spotkanie przy własnym podaniu i pierwszej piłce meczowej.
W ubiegłym roku Serb był bliski zdobycia klasycznego Wielkiego Szlema, bowiem triumfował w Australian Open, Wimbledonie i US Open. Jedyne niepowodzenie odnotował w paryskim Roland Garros, gdzie w półfinale pokonał go Szwajcar Roger Federer, przerywając serię 45 wygranych przez Djokovica meczów.PAP, arb