Rok 1986, Meksyk. Ostatni występ Polaków na mundialu przed szesnastoletnią przerwą. Niestety, występ dla naszej reprezentacji bardzo smutny. Polacy zdobyli tylko jedną bramkę, a jej strzelcem był Włodzimierz Smolarek.
Po znakomitym podaniu ze środka pola, piłkę przejmuje Smolarek. Futbolówka jakby posmarowana klejem przykleja mu się do nogi. Strzał i gol. Ta bramka dawała jeszcze nadzieję na awans do następnej rundy Mistrzostw Świata. Niestety, następne spotkanie z Brazylią, pozbawiło piłkarzy i kibiców najmniejszych złudzeń.
Bramka strzelona przez Włodzimierza Smolarka stała się tym samym ostatnią, zdobytą przez tzw. „złote pokolenie. Ostatnią strzeloną przez Polaków bramką przed długą i bolesną przerwą w występach na imprezach rangi mistrzowskiej. Złą passę przerwał dopiero zespół prowadzony przez Jerzego Engela awansując na mundial w Korei i Japonii, gdzie pierwszego, po szesnastoletniej przerwie, gola dla Polski, zdobył Emmanuel Olisadebe.
Po tym występie na reprezentację spadła fala krytyki, a piłkarze musieli odpierać ataki dziennikarzy. Odpowiedział im wyraźnie poirytowany Zbigniew Boniek twierdząc, że już sam awans na mundial był sukcesem. Wyraził też „nadzieję", że na następny taki awans Polacy nie będą musieli czekać dwudziestu lat. Te słowa byłego piłkarza m.in. Juventusu Turyn przeszły do historii jako tzw. „klątwa Bońka". Bo rzeczywiście, na kolejnych Mistrzostwach Świata Polacy zagrali dopiero w 2002r., w Korei i Japonii.
Bramka strzelona przez Włodzimierza Smolarka stała się tym samym ostatnią, zdobytą przez tzw. „złote pokolenie. Ostatnią strzeloną przez Polaków bramką przed długą i bolesną przerwą w występach na imprezach rangi mistrzowskiej. Złą passę przerwał dopiero zespół prowadzony przez Jerzego Engela awansując na mundial w Korei i Japonii, gdzie pierwszego, po szesnastoletniej przerwie, gola dla Polski, zdobył Emmanuel Olisadebe.
Marcin Pieńkowski
Włodzimierz Smolarek nie żyje - czytaj więcej na Wprost.pl:
Taki był Włodzimierz Smolarek. Zobacz galerię
Boniek: nie czuję się teraz na siłach, żeby wspominać Włodka
Tomaszewski: śmierć Smolarka? Nie wierzę...