W mediach pojawiła się informacja, że Gołota po raz trzeci spotka się z Amerykaninem Riddickiem Bowe'm. W 1996 roku przegrał z nim przez dyskwalifikację dwa pojedynki pięściarskie. Tym razem do konfrontacji miałoby dojść w tzw. wrestlingu. - Popularność boksu zawodowego spadła, większą widownię mają takie show, jak MMA czy K-1. Chciałbym zobaczyć Gołotę w którejś z tych formuł walki, ale jeszcze raz podkreślę tylko gdy będzie w najwyższej formie. Zawsze będę mu dobrze życzył, ale musi pamiętać, że miesiąc treningów nie wystarczy w żadnej dyscyplinie. Z jego 44 lat nie robiłbym problemów, jego rówieśnik Przemysław Saleta niedawno walczył w mieszanych sztukach walki, zaś słynni pięściarze George Foreman i Bernard Hopkins są jeszcze starsi - dodał były szkoleniowiec reprezentacji i prezes Polskiego Związku Bokserskiego.
Gołota ostatni raz pojawił się w ringu w październiku 2009 roku; w Łodzi przegrał przed czasem z debiutującym w wadze ciężkiej Tomaszem Adamkiem. - Pamiętam początki bokserskiej przygody Andrzeja. Jego talent odkrył Tadek Branicki, a po jego śmierci z Gołotą współpracowałem i ja, i Janek Gortat (ojciec Marcina, koszykarza NBA - red.). Dwukrotny brązowy medalista olimpijski był młodym trenerem i jednocześnie sparingpartnerem Andrzeja, uczył go walki w dystansie, razem tarczowali. W wieku 18 lat przeszedł do drużyny seniorów Legii i zajął się nim Andrzej Gmitruk. Z pewnością wiele osób w tamtym czasie miało wpływ na rozwój Gołoty - stwierdził Kusior, obecnie działacz międzynarodowej federacji (AIBA).
pap, ps