Legia jest liderem tabeli i ma dwa punkty przewagi nad Śląskiem Wrocław. Nie może sobie zatem pozwolić na stratę kolejnych. - Szkoleniowiec GKS-u umiejętnie połączył młodość z doświadczeniem. Nowi zawodnicy, m.in. Mateusz Mak są rodzynkami ekstraklasy. Przyglądam się tej drużynie i jestem pod wrażeniem trenera Kamila Kieresia, który walcząc o utrzymanie potrafi kosztem doświadczonych Kamila Kosowskiego i Marcina Żewłakowa postawić na młodzież. To przynosi efekty. Bełchatowianie potrafią odbierać punkty faworytom, o czym boleśnie przekonały się Wisła Kraków, Lech Poznań i Polonia Warszawa - przypomniał Skorża.
GKS nie może pochwalić się statystykami. W tym sezonie wygrał tylko jeden mecz na wyjeździe, a dwa zremisował. Legia w ostatnich dniach też nie błyszczy. W derbach z Polonią zremisowała 0:0, a później na własnym stadionie nie zdołali pokonać trzecioligowego Gryfa (1:1). - Po tym meczu była duża złość. Nasze poczynania śledziło ponad 12 tysięcy kibiców na trybunach. To nie jest nic przyjemnego. Zbiórka następnego dnia o 7 rano była pokłosiem słabego występu. Poza tym kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Wtorkowy mecz był dla nas dzwonkiem ostrzegawczym, który chcemy odpowiednio wykorzystać - zaznaczył Skorża i zapewnił, że problemy w ofensywie zostały już zdiagnozowane.
pap, ps