To oznacza, że na razie nie udał się "przewrót" w PZPN. Opozycja prezesa Grzegorza Laty, na czele z Jackiem Masiotą, zamierzała w czwartek złożyć wniosek o wprowadzenie do punktu obrad głosowania nad zwołaniem przyspieszonego, nadzwyczajnego zjazdu (w maju). Szef piłkarskiej centrali został niedawno oskarżony na łamach prasy przez swojego byłego współpracownika Grzegorza Kulikowskiego o wzięcie łapówki. Sam prezes przyznał w oświadczeniu, że kopertę przyjął, ale jej nie otworzył i zdeponował w sejfie. Jak się okazało, w czwartek opozycjonistom nie udałoby się jednak zebrać wymaganej większości głosów do zwołania nadzwyczajnego zjazdu (2/3, czyli 12 z 17 członków zarządu). Podczas obrad nikt nie zaproponował takiego głosowania.
Po kilku godzinach wyznaczono datę cyklicznego (co cztery lata) wyborczego zjazdu, który będzie również podsumowaniem upływającej kadencji prezesa. Jak powiedział członek zarządu PZPN Witold Dawidowski, wcześniejszy zjazd i tak nie mógłby dojść do skutku, ponieważ zgodnie ze statutem o jego przeprowadzeniu decyduje sekretarz generalny. - Takiej osoby - po grudniowej dymisji Zdzisława Kręciny - jeszcze w PZPN nie wybrano (Waldemar Baryło pełni funkcję p.o. sekretarza) - przypomniał Dawidowski.
eb, pap