- Półtoramilionowy Charków to miasto podobne wielkością do Kopenhagi. Mieszkańcy, w dużej mierze studenci, są otwarci, sympatyczni i całkiem dobrze mówią po angielsku, więc duńscy kibice nie będą mieli problemów z porozumiewaniem się - oceniła tzw. "ambasada kibica". Największe wrażenie zrobił jednak na duńskich kibicach-dziennikarzach Plac Wolności oraz położony obok Park Szewczenki, gdzie będzie zlokalizowana oficjalna strefa kibica.
- Na jednym z największych placów Europy dominuje ogromny pomnik Lenina, który przypomina o przeszłości kraju. Tym razem ten były przywódca ZSRR będzie z góry oglądał piłkarskie święto. Ulice i bulwary miasta są tak szerokie, że wszędzie można dojechać czołgiem. Podczas turnieju odbywać się na nich będą ogromne parady kibiców w drodze na mecz i z powrotem do centrum. To naprawdę piękne i czarujące miasto - opisał Jens Andersen, koordynator rekonesansu.
"Ambasada kibica" pojechała na Ukrainę dzięki wsparciu duńskiej federacji piłkarskiej DBU, a reportaże z podróży ukazały się w duńskiej prasie. Celem akcji jest zachęcenie kibiców do wyjazdu na mecze, ponieważ liczba sprzedanych biletów nie przekroczyła jeszcze połowy z 18 tysięcy przeznaczonych na trzy mecze dla Duńczyków. Mistrzostwa Europy odbędą się w dniach 8 czerwca - 1 lipca w Polsce i na Ukrainie. Dania rozegra swoje grupowe spotkania w Charkowie i we Lwowie.
Zainteresowanie meczami na Ukrainie, pomimo akcji reklamowych DBU, jest w dalszym ciągu małe. Do Lwowa na pojedynek z Portugalią 13 czerwca wybiera się 3361 fanów, a na spotkanie z Niemcami 17 czerwca - 3456. Najmniej chętnych jest na mecz Holandia - Dania 9 czerwca w Charkowie, na który sprzedano zaledwie 1761 biletów, z czego 576 kupili kibice. Pozostali to sponsorzy i partnerzy DBU.
eb, pap