Prezes Smagorowicz nie ukrywa, że gra w Gliwicach to także problem finansowy. - Jesteśmy na etapie tworzenia budżetu i musimy w nim uwzględnić wszystkie kwestie związane z przeprowadzką - powiedział. Ze spokojem do przenosin podchodzi trener "Niebieskich" Waldemar Fornalik. - Pewnie, że wolelibyśmy grać na swoim, nowoczesnym stadionie. Ale obiekt w Gliwicach jest na tyle kameralny (10 tys. miejsc), że nawet mniejsza liczba kibiców potrafi tam wytworzyć fajną atmosferę - stwierdził.
Chorzowianie 17 maja zakończą oficjalnie udany dla klubu sezon i piłkarze rozpoczną urlopy trwające do 12 czerwca. - Będzie czas na odpoczynek, a potem na spokojne przygotowania do ekstraklasy i Ligi Europejskiej - dodał Fornalik. Jego zespół zagra w trakcie letniej przerwy sparingi m.in. z cypryjską Omonią Nikozja i ukraińskimi Karpatami Lwów. Gorący czas czeka dyrektora sportowego Mirosława Mosóra. - Trwają intensywne rozmowy z zawodnikami, którym kończą się kontrakty i na pewno w najbliższym czasie sporo się będzie działo w klubie. Na szczegóły jest jednak za wcześnie - oświadczył Mosór.
Trener Fornalik chce, by do Ruchu trafiali gracze pasujący charakterologicznie do "Niebieskich". - O tym, że zajęliśmy drugie miejsce w lidze zadecydowało to, że stanowiliśmy drużynę. I chcę to kontynuować - zapewnił. Smagorowicz przyznał, że jest zaskoczony, jak duże znaczenie w rozmowach z potencjalnymi sponsorami ma zdobycie wicemistrzostwa kraju. - Nie zdawałem sobie z tego sprawy, że tak będzie. Oprócz gratulacji i wyrazów sympatii ten sukces bardzo ułatwia nam pracę. Wiele firm zastanawiających się wcześniej, czy warto się z nami wiązać, teraz chce współpracować. Doceniono najwyraźniej, ze osiągnęliśmy dobry wynik niskim kosztem. Sukces sportowy pcha nas do przodu - powiedział prezes.
ja, PAP