Fyrstenberg i Matkowski faworytami Rolanda Garrosa

Fyrstenberg i Matkowski faworytami Rolanda Garrosa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski należą do faworytów rywalizacji deblistów w wielkoszlemowym turnieju tenisowym na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu z pulą nagród 18,718 mln euro (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, po udanych występach na ziemnej nawierzchni, należą do faworytów rywalizacji deblistów w wielkoszlemowym turnieju tenisowym na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu z pulą nagród 18,718 mln euro.

- Słyszałem to niedawno, ale ja bym się jednak tak nie rozpędzał. Na pewno gramy w tej chwili bardzo dobry tenis, wygraliśmy na "ziemi" dwa duże i mocno obsadzone turnieje. Jednak Wielki Szlem to o wiele poważniejsze wyzwanie, choć prawdopodobnie będziemy rozstawieni w  drabince z czwórką – powiedział Fyrstenberg przed rozpoczynającą się 27 maja imprezą.

- Ważne jest, żebyśmy w Paryżu mieli dobre losowanie na pierwsze dwie rundy. Tam zawsze się trochę męczymy na początku, ale później już idzie lepiej. Na pewno złe losowanie to na otwarcie regularnie grający francuski debel, który będzie miał za sobą miejscowych kibiców. Tak było przed rokiem, gdy trafiliśmy na Juliena Benneteau i Nicolasa Mahuta. Innymi słowy, jeśli przejdziemy dwie rundy to stać nas na naprawdę dobry wynik, lepszy od ubiegłorocznego ćwierćfinału – dodał.

W kwietniu polski debel wygrał turniej rangi ATP World Tour 500 na  typowych kortach ziemnych w Barcelonie. W maju triumfował w większej imprezie zaliczanej do ATP Masters 1000 na eksperymentalnej niebieskiej mączce w Madrycie. - W Barcelonie korty były bardzo wolne, ale cudem przepchana pierwsza runda dodała nam pewności siebie i w kolejnych meczach szło nam już bardzo dobrze. To był chyba pewien przełom, bo wcześniej wygrywaliśmy na "ziemi" mniejsze turnieje, a ostatni w 2008 roku. Ostatnio lepsze wyniki mieliśmy na kortach twardych – powiedział Matkowski.

- Natomiast Madryt to zupełnie inna historia, bo niebieskie korty były dość szybkie, bardzo śliskie i często piłki po koźle zaskakiwały. Mimo to okazało się, że nam to pasuje i po raz drugi wygraliśmy imprezę ATP Masters 1000. Poprzednio też w Madrycie, ale w hali, na betonie i w  październiku, kiedy zawsze gramy najlepiej – dodał.

Polacy w hali triumfowali w stolicy Hiszpanii w 2008 roku, a w  kolejnym sezonie turniej przesunięto na maj i rozgrywano na otwartych kortach ziemnych. Tegoroczny eksperyment w postaci niebieskiej mączki wzbudził spore kontrowersje i ostry sprzeciw wicelidera rankingu ATP World Tour – Hiszpana Rafaela Nadala. - Ja w Madrycie świetnie się czuję pewnie dlatego, że mieszkałem tam sporo czasu. W sumie przez trzy kolejne zimy trenowałem tam w akademii Juana Carlosa Ferrero. Może służy mi też tamtejsze jedzenie i klimat. Do  tego razem z Marcinem chyba tworzymy historię tego turnieju, bo na pożegnanie usłyszeliśmy, że pewnie będziemy jedynymi w historii zwycięzcami imprezy na "niebieskiej ziemi" – stwierdził Fyrstenberg.

sjk, PAP